Magdalena Cielecka nie może mieć napompowanej twarzy? ZDJĘCIA

ZOBACZ ZDJĘĘCIA
Chodzi oczywiście o zabiegi medycyny estetycznej i operacje plastyczne, które cieszą się ogromną popularnością wśród gwiazd i osobowości ze świata show-biznesu.

MAGDALENA CIELECKA, ZDANIEM JANA ŚPIEWAKA, ZAROBIŁA NA... KRYMINALNYCH REKLAMACH ZDJĘCIA - KLIKNIJ TUTAJ

Tak to już jest, że jedni mówią, iż doskonały wygląd to wyłącznie zasługa genów i rodziców, a inni nie ukrywają, że gładkie buzie, doskonałe rysy twarzy, biusty i inne części ciała, to zasługa skalpela i dobrego chirurga.
Z tego powodu fani prowadzą intensywne śledztwa, dokładnie analizują filmy i zdjęcia, by wyśledzić, która z celebrytek (bo o nie najczęściej chodzi), co i kiedy sobie poprawiła. Internet zalewają wszelakie analizy, spekulacje i domysły.

W gronie tych, które są przeciwniczkami poprawiania kobiecej urody, jest Magdalena Cielecka. 51-letnia aktorka niezmiennie zachwyca urodą i figurą. W ostatnim wywiadzie powiedziała, co sądzi o medycynie estetycznej.

- Jako kobieta i jako aktorka nie zamierzam sobie nic robić z twarzą i ciałem, poza tym, że staram się o nie dbać, jak również o twarz - powiedziała. - Nie zamierzam sobie nic poprawiać, bo jestem w miarę zadowolona, mam świadomość, że dzięki rodzicom wygrałam los na loterii. Geny nie spędzają mi snu z powiek.

CZY MAGDALENA CIELECKA ZAGRA W FILMIE BEATĘ TYSZKIEWICZ? - KLIKNIJ TUTAJ

- Nie mogę mieć napompowanej, dziwnej twarzy trzydziestoparolatki. Tak jak nie mogę mieć tatuaży. Muszę być białą kartą, na której można coś zapisać.
- Widzę, jak opadają mi kąciki oczu, jak zmienia się owal. Moja twarz nie jest taka świeża, młodzieńcza i witalna jak była kiedyś. Tylko sorry, nie ma od tego odwrotu, więc nie będę się o to bić czy zmagać się z tym.