Oskarżony podawał cztery wersje zdarzenia, w każdej usiłował pomniejszyć swoją winę, o obciążyć żonę. Jednak sąd przyjął, że 13 sierpnia ubiegłego roku 30-letni Krzysztof K. spotkał się z kobietą w centrum handlowym, potem poszli do wynajmowanego przez małżeństwo mieszkania.
- Podczas stosunku płciowego doszło do nieporozumienia na jego tle. Wtedy oskarżony, którego męska duma został urażona, chwycił młotek i zadawał ciosy, także dusił zakrywając usta - mówił sędzia Sławomir Wlazło.
Gdy Marta K., która przez cały czas była w pokoju obok z dwojgiem dzieci, zobaczyła co się stało, zaczęła zacierać ślady, zmywać krew. Ciało zawinięte w dywan oboje wynieśli na śmietnik. Zwłoki kobiety znaleziono po kilku tygodniach.
Małżeństwo usiłowało też sprzedać rzeczy należące do ofiary. Po podrobieniu umowy kupna wstawili samochód ofiary do podwarszawskiego komisu. Jeden z telefonów komórkowej oddali do lombardu, drugi wraz z nawigacją GPS wystawili na aukcję internetową. Tam rozpoznała ją koleżanka zmarłej. Policjanci podający się za klientów umówili się z Krzysztofem K. na stacji benzynowej, gdzie go zatrzymali.
- Oskarżona postąpiła w sposób perfidny, zimny, z tego przestępstwa chciała mieć korzyść majątkową - uzasadniał surową karę dla Marty K.
Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Nagłe wieści o Janinie i Tadeuszu z "Sanatorium miłości"! Znamy sensacyjne szczegóły
- "Nasz Nowy Dom" czekają spore zmiany! Romanowska nie pomoże już biednym rodzinom
- Tak córka Marty Kaczyńskiej radzi sobie w Korei. Niesamowite, jak się zmieniła [FOTO]
- Prześledziliśmy przemianę włosów Majdana. Było ściernisko, a dziś jest San Francisco