Domek prezesa SM "Bawełna" pod lupą śledczych (zdjęcia)

- Zaplanowaliśmy przesłuchanie 7 świadków - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Pracownicy "Bawełny" (nazwiska do wiadomości redakcji) twierdzą, że przy budowie domu zatrudnione były firmy pracujące na rzecz spółdzielni, figurujące w tzw. banku wykonawców. Jedna z nich miała pod koniec lutego ubiegłego roku, w restauracji przy ul. Grota-Roweckiego, wydać przyjęcie dla członków zarządu spółdzielni i jej pracowników.

Działka, na której stoi domek prezesa, znajduje się w pobliżu lasu. Ma ponad 2 tys. metrów kw. Budowa została zakończona pod koniec ubiegłego roku. W e-mailu skierowanym do naszej redakcji Sylwester Pokorski wyjaśnia: (...) "Postawienie domu zleciłem firmie, z którą spółdzielnia nie jest związana. Drobne prace związane z odtworzeniem instalacji elektrycznej i wod-kan, z podłączeniem domku do studzienki wodociągowej, jak również przydomowej oczyszczalni ścieków (...), wykonywały firmy związane ze spółdzielnią. Podpisałem z tymi firmami stosowne umowy. Po zakończeniu prac firmy te wystawiły faktury, za które zapłaciłem przelewami z naszego konta bankowego. Prace te zostały wycenione na 4,5 i 3 tys. złotych. Wszystko jest potwierdzone stosownymi dokumentami".

Śledztwo w sprawie nadużyć w spółdzielni "Bawełna" trwa od lipca ubiegłego roku. Przesłuchano już 35 osób, m.in. przedstawicieli firm wykonujących usługi na rzecz spółdzielni. Policjanci zabezpieczyli dokumenty i dyski komputerowe członków zarządu spółdzielni.