18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doktorant z PŁ konstruuje terminatora. Nauczyciel robotów

Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak
Czteroosobowa rodzina Jetsonów, której członkowie są bohaterami amerykańskiego serialu animowanego, bijącego rekordy popularności w Polsce w latach 90., miała swoją Rozi.

Gosposia, w postaci żelaznego robota z migającymi kontrolkami, potrafiła nie tylko wykonywać wszelkie prace domowe, ale była także najukochańszym członkiem rodziny. Igor Zubrycki, doktorant Wydziału Elektrotechniki, Elektroniki, Informatyki i Automatyki Politechniki Łódzkiej jest przekonany, że wkrótce podobna Rozi zagości w większości domów na świecie.

Inspirująca Japonia
Igor Zubrycki ma 26 lat. Po maturze nie zdecydował się na żadne studia. W ramach wymiany międzyszkolnej wyjechał na rok do Japonii.
- To właśnie w Kraju Kwitnącej Wiśni zetknąłem się po raz pierwszy z robotyką - opowiada. - Był rok 2005, a tam zaprogramowane urządzenia w postaci automatów sprzedających alkohol albo toalet, mówiących do użytkowników "witam", można było spotkać na każdym kroku.
Po powrocie poszedł na automatykę i robotykę na PŁ. Rok temu obronił na uczelni pracę magisterską, konstruując trójwymiarowy skaner do automatycznych myjni samochodowych. Dzięki skanowaniu kształtów pojazdów, urządzenie ocenia, jak najszybciej i najoszczędniej je umyć.

Przynieść, wynieś, pozamiataj
Po obronie pracy magisterskiej zainteresował się uczeniem maszyn tego, w czym ludzie są od nich aktualnie lepsi. W ramach doktoratu chce skonstruować wysoce wyspecjalizowanego robota, który pomagałby w codziennych obowiązkach domowych. Nazwał go... osobistym terminatorem. Pomysł ten prezentował podczas tegorocznej edycji konkursu na najlepszego naukowego opowiadacza - Famelab 2013.
- By taki robopomocnik spełniał swoje zadanie, nie wystarczy wykonać z nim tylko raz daną czynność, ale trzeba powtórzyć ją kilkadziesiąt razy - wyjaśnia doktorant. - Uczy się więc przez praktykowanie, a w języku staropolskim praktykowanie nazywało się terminowaniem i stąd nazwa terminator.
Łodzianin zaczął od nauki robota chwytania różnych przedmiotów.
- Człowiek, na podstawie zdobytych doświadczeń, wie, z jaką siłą musi chwycić dany przedmiot, by go podnieść i przenieść - mówi doktorant PŁ. - Robota trzeba tego nauczyć. W dodatku urządzenie musi wiedzieć, jak chwycić, by nie zrobić krzywdy sobie ani też np. lodówce, z której wyciągałoby dany napój.
Młody konstruktor chce, by jego robot nie był sterowany pilotem, tylko reagował automatycznie na wydawane słownie polecenia.
- Robopomocnika trzeba zaprogramować tak, by po otwarciu lodówki był w stanie rozpoznać w niej, co jest piwem, a co sokiem - opowiada Igor. - Przy czym dla robota inaczej czynność ta będzie wyglądała w słoneczny dzień, inaczej w pochmurny i inaczej w nocy. Później takiego robota można uczyć kolejnych zadań, jak np. zmywania, sprzątania czy prasowania.

Roboty od brudnej roboty
Efekty pracy doktoranta będzie można podziwiać za trzy lata, bo na taki okres jest przewidziany prowadzony przez niego projekt.
- Umiejętności robota, nad którymi pracuję, byłyby przydatne również dla osób sparaliżowanych ruchowo - mówi łodzianin.
- Nie chodzi o to, by roboty zabierały ludziom pracę, a jedynie wykonywały za nas te czynności, których ludzie nie chcą lub boją się wykonywać - marzy Igor Zubrycki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany