Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dodatek o ziołach w dzisiejszym Expressie! Musicie go mieć!

(kz)
(kz)
Decyzją Unii Europejskiej na opakowaniu ziół nie wolno już pisać, na co one pomagają, chyba że producent uzyska specjalny certyfikat, potwierdzający lecznicze właściwości danej rośliny. A to wymaga wydania ogromnych kwot na specjalistyczne badania. Zielarze zeszli więc do medycznego podziemia.

Tajne zastosowanie
Jeżeli pójdziemy do sklepu zielarskiego lub do apteki i poprosimy o skrzyp, pokrzywę czy dziurawiec, na opakowaniu przeczytamy co najwyżej, że według tradycji ludowej, zioło jest na wzmocnienie organizmu i służy tylko do użytku zewnętrznego. Takie informacje są m.in. na taszniku, kwiecie wrzosu, pięciorniku gęsim, morszczynie, nagietku, szancie i innych roślinach zielarskich.
– Wielu klientów, mniej doświadczonych w ziołolecznictwie, gdy czyta takie informacje, rezygnuje z zakupu – mówi Joanna Ledzion z Zielarni przy pl. Barlickiego. – Boją się bowiem stosować zioła, co do których nie mają pewności, że będą bezpieczne. Ale wiele osób sięgających po wiedzę, przede wszystkim z prasy i podręczników, kupuje zioła, nie przejmując się tym, co jest napisane na opakowaniu.

Ziółka z certyfikatem

Zamieszanie wynikło z tego, że Parlament Europejski wydał rozporządzenie określające szczegółowo warunki, jakie muszą być spełnione, by na danym produkcie były podane jego właściwości lecznicze. Uzyskanie certyfikatu potwierdzającego np. że liść morwy pomaga przy cukrzycy, a kwiat lipy przy przeziębieniu, wymaga setek tysięcy euro na specjalistyczne badania. Na to producentów ziół po prostu nie stać.
Idea pozornie była słuszna. Chodziło o uchronienie nas, klientów, przed oszustami wmawiającymi nam, że są w stanie uzdrowić z każdej choroby, gdy tylko kupimy ich preparaty. Ale w efekcie sprzedawcy czosnku nie mogą podawać na opakowaniu, jakie ma on właściwości lecznicze. Kto sprawnie posługuje się internetem, bez problemu taką wiedzę zdobędzie. Ale inni będą skazani na droższe od tradycyjnych ziół produkty koncernów farmaceutycznych, które stać na badania i reklamę.
Doktor Henryk Różański, jeden z najbardziej znanych w Polsce fitoterapeutów, komentując wejście w życie tych przepisów, miał mieszane uczucia.
„Czasem jestem zszokowany informacjami podawanymi na zwykłych produktach spożywczych; informacjami, które są często wyjęte z kontekstu, nadinterpretowane i przejaskrawione na potrzeby chęci zwiększenia sprzedaży produktu i uzyskania większego zysku... gros ludzi przyjmuje te rewelacyjne wieści bezkrytycznie...”
– komentował. Z drugiej strony przestrzegał, że przepisy unijne uniemożliwiają podawanie użytecznych informacji o tym na przykład, że kminek działa wiatropędnie; ser jest źródłem wapnia potrzebnego do budowy kośćca, jabłka zawierają pektyny i kwasy organiczne korzystnie wpływające na przewód pokarmowy, czarna rzepa i rzodkiew działają żółciopędnie itp.

Zielarnia zamiast lekarza
Joanna Ledzion, sprzedawca z Zielarni, nie chce komentować przepisów Unii Europejskiej, bo musiałaby używać niecenzuralnych słów.
Zioła, tak jak inne produkty handlowe, podlegają okresowym modom. Wiele lat temu niezmiernie popularne były wszystkie preparaty z aloesu. Teraz zielarskim hitem są nasiona ostropestu plamistego oraz owoce goi. Od wielu lat bardzo popularne są owoce aronii, obniżające ciśnienie i wzmacniające naczynia krwionośne. Coraz więcej osób kupuje olej lniany, chociaż nie ma świadomości, że skuteczny jest tylko tłoczony na zimno i przechowywany w lodówce, a nie stojący na półce w hipermarkecie...

Uwaga!
W sobotnim oraz poniedziałkowym „Expressie Ilustrowanym”:
* Lista i opis najważniejszych ziół do domowego stosowania
* Kalendarz zielarza: kiedy i jakie zioła zbierać do domowej apteczki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany