Doda się wściekła. Nie zgadniecie, o co poszło?

Okazuje się, że jednak...
Właśnie Doda poinformowała, że za wyremontowanie ściany, na której pojawiły się zacieki, musi zapłacić z własnej kieszeni. Od razu piosenkarka napisała w sieci, że nikt nie chciał jej pomóc i wydała opinię na temat funduszu remontowego, który funkcjonuje w jej wspólnocie mieszkaniowej.

KOLEJKA CHĘTNYCH DO PRZYTULANIA DODY. Z JAKIEGO POWODU? - KLIKNIJ TUTAJ

- Czy jest tu jakiś prawnik od prawa wspólnoty mieszkaniowej? - napisała. - Płacę 700 zł na fundusz remontowy co miesiąc. Ściana mi zaciekła przez to, że dach jest nieszczelny. Ja i tak muszę płacić kolejne pieniądze. Ostatnio 2 tys. za pomalowanie małej ściany. U nas we wspólnocie są złote i platynowe farby k...a.

- Płacę 700 zł i w skali roku to prawie 9 tys. Nie ma żadnej pomocy, kiedy coś zacieka. Ciągle słyszymy, to nie jest część wspólna. To w takim razie co się dzieje z tym kapitałem, którym obracają w skali roku? Jakby ktoś mi mógł to wytłumaczyć. Są to ogromne pieniądze, które gdzieś tam leżą. Nie są wykorzystane. Nie dzieją się tu rzeczy, które by kosztowały 100 tys. w skali miesiąca”.

Przypomnijmy, że gwiazda mieszka w dwupoziomowym mieszkaniu. Całość zajmuje 140 m kw.

RADOSŁAW MAJDAN: DODA MUSI BYĆ BARDZO NIESZCZĘŚLIWA - KLIKNIJ TUTAJ

Doda mieszka w luksusowym apartamencie w stolicy. Gwiazda tegorocznego Festiwalu w Opolu żyje na co dzień w prestiżowym penthausie w modnej warszawskiej dzielnicy. 140-metrowe mieszkanie Dody usytuowane jest na dwóch poziomach, a artystka ma do dyspozycji – ogród na dachu, przestronny taras i miejsce w garażu podziemnym. Na piętro mieszkania można wejść po minimalistycznych i designerskich schodach ze szklaną barierką.