Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Córka znęcała się nad matką. Koszmar zaczął się, gdy starsza pani przekazała w darowiźnie wybudowany przez siebie dom

Krzysztof Zając
We wspólnym domu matki i córki często dochodziło do awantur. Powodem były spory o zasady utrzymania domu. Podczas tych sprzeczek słowa wulgarne padały z obu stron. Jednak to córka szukała byle pretekstu do wywołania awantury. W ramach represji stosowała także dość brutalne metody karania matki.

Na przykład zabierała jej klucze do mieszkania, uniemożliwiając wyjście z domu, albo zakręcała ogrzewanie w pokoju zajmowanym przez matkę. Podczas kłótni zdarzało się jej grozić pozbawieniem życia swojej matce, czy też, wykorzystując przewagę fizyczną, zamachiwać się na nią krzesłem. Wnuczek, a syn oskarżonej o znęcanie się nad matką, opowiadał, że potrafiła ona wystawić drzwi od części domu zajmowanej przez babcię, by ta nie mogła zamykać się przed córką. Sąd stwierdził, że awantury miały charakter znęcania się córki nad matką.

Córka przekonywała, że zarzuty matki są nieprawdziwe. Gdyby faktycznie obawiała się ona o swoje bezpieczeństwo, opuściłaby mieszkanie i zrzekła się dożywocia, jakie jej w domu przysługuje od czasu przepisania go na córkę. Sąd odrzucił ten argument, rozumiejąc, że matka nie wyniosła się z niegdyś swojego domu, bo nie miała innego dachu nad głową.

Sąd musiał jednak zbadać, czy matka faktycznie obawiała się córki i czy wygłaszane wobec niej groźby były wiarygodne. O tym, że obawa pokrzywdzonej była uzasadniona, świadczy agresywność oskarżonej podczas inicjowanych przez nią kłótni, kiedy to zdarzało się jej rzucać przedmiotami, wystawiać drzwi z zawiasów, a awantury kończyły się dopiero, gdy pozostali domownicy odciągali oskarżoną od pokrzywdzonej. Również okoliczność, że córka utrudniała swojej matce korzystanie z pomieszczeń na parterze wspólnie zajmowanego domu, miała swoje potwierdzenie, nie tylko w zeznaniach pokrzywdzonej, ale także w wyjaśnieniach oskarżonej, która przyznała, że zabrała matce klucze, aby ta „siedziała w domu”. Potwierdziło się również, że córka wygaszała piec ogrzewający dom podczas swoich nieobecności, wiedząc, iż w tym czasie jej matka będzie w domu. Był to odwet za to, że matka nie chciała partycypować w utrzymaniu domu.

Sąd Rejonowy skazał córkę na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Oddał ją też pod opiekę kuratora, który ma kontrolować jej dalsze zachowanie. Musi też brać udział w zajęciach z psychologiem, które mają ją nauczyć prawidłowych relacji z matką.

Kobieta odwołała się od wyroku, ale Sąd Okręgowy w Łodzi utrzymał go w mocy. Jeżeli nie powstrzyma się przed agresją wobec własnej matki, może trafić do więzienia.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany