Co naprawdę zdarzyło się na Stawach Jana? Lubieżny taksówkarz i nocne sceny erotyczne
Pojechali na Chojny i zatrzymali się koło restauracji „Dworek” przy Stawach Jana. Wysiedli i udali się nad wodę. On i ona obok siebie, taksówkarz za nimi. Według śledczych, taksówkarz rozkazał, aby Piotr A. i kobieta wypili wódkę. Sam nie pił. Potem kazał im się rozebrać i kochać. Pokrzywdzony nie był zachwycony tym projektem. Chciał odejść i ubrać się, ale oskarżony zagroził, że jeśli to uczyni, to go zabije...
Gdy 21-latek nasycił się scenami erotycznymi, zarządził odjazd. Kobieta została na Stawach Jana, zaś taksówkarz i Piotr A. pojechali w stronę centrum Łodzi. Po drodze zatrzymali się obok myjni przy ul. Gojawiczyńskiej. Była godz. 4.55. I wtedy oskarżony postanowił „umyć” pokrzywdzonego kierując na niego strumień wody pod wysokim ciśnieniem. Na koniec zagroził, że jeśli Piotr A. opowie o wszystkim policji, to 21-latek zabije jego i jego rodzinę.
Czytaj na kolejnym slajdzie