Bandyta wciąż niezatrzymany
Z ustaleń prokuratury wynika, że sprawców było trzech - dwaj mężczyźni i kobieta. Wszyscy są obywatelami Ukrainy. W niespełna dwa tygodnie po zbrodni policji udało się zatrzymać tylko jednego z mężczyzn, 41-letniego Mykołę L. oraz jego wspólniczkę, 39-letnią Tamarę B. Ukrywali się w mieszkaniu na Bałutach. Oni też zasiadli na ławie oskarżonych w miniony wtorek. 41-latek odpowie za zabójstwo w związku z rozbojem (za co grozi od 12 lat do dożywocia), kobieta usłyszała zarzut pomocnictwa do rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia (za co grozi do 15 lat więzienia). Trzeci bandzior, Jarosław D., uciekł za granicę, jest na wolności. Jego sprawę wyłączono do odrębnego postępowania.
Co się wydarzyło 4 czerwca na terenie posesji biznesmena i jego żony?
Było ok. godz. 22.30. Małżeństwo S. szykowało się do podróży do Grecji, którą mieli rozpocząć nazajutrz. Pakowali walizki i auto.
W tym czasie przed ogrodzeniem ich domu zatrzymał się fiat punto, za kierownicą którego siedziała Tamara B. Z pojazdu wyskoczyli jej koledzy z Ukrainy i wdarli się na teren posesji, a później do domu S. Ukrainka nie wychodziła z fiata, czekała na swoich wspólników i po wszystkim odwiozła ich w miejsce kryjówki.
Przeżyła, bo udawała martwą
Bandyci na twarzach mieli maski kościotrupów, a w rękach trzony od siekier wyglądem przypominające kije bejsbolowe. Jako pierwszy zaatakowany został przebywający w garażu 53-latek. Gospodarz został uderzony w głowę, gdy upadł otrzymał jeszcze serię uderzeń, które doprowadziły do jego śmierci. Gospodyni prawdopodobnie przeżyła wyłącznie dzięki temu, że udawała martwą. Ją zaskoczyli w części mieszkalnej posiadłości. Sprawcy pobili ją, ręce i nogi skrępowali, do ust włożyli kulki ze styropianu, na głowę zarzucili koszulę i zacisnęli ją paskiem na szyi. Ewa S. po ciosach pięścią i trzonkiem od siekiery upadła i udała, że straciła przytomność.
Chodziło o pieniądze
Bandyci myśląc, że nikt im już nie będzie przeszkadzać zaczęli plądrować dom. Zrabowali gotówkę, cenną biżuterię oraz złote zegarki i monety za prawie 400 tys. zł. Zostali spłoszeni przez patrol policji wezwany przez dwie idące drogą kobiety. Ewa S. trafiła do szpitala, życia jej męża nie udało się uratować.
Oskarżeni z wyższym wykształceniem
41-letni Mykoła L. pochodzi z Krzywego Rogu. Ma wyższe wykształcenie – jest inżynierem mechanikiem. Przed napadem mieszkał w Łodzi i pracował w Głownie. Przyznał się do winy.
39-letnia Tamara B. pochodzi z Melitpolu. Ona też ma wyższe wykształcenie – jest księgową. Przed napadem mieszkała i pracowała w Łodzi. Nie przyznała się do winy.
W sprawie tej Ewa S. oraz jej córka Julia S. są oskarżycielami posiłkowymi. Ich pełnomocnikami został adwokat Bartosz Tiutiunik, który wystąpił z wnioskiem, aby wyłączyć jawność rozprawy z uwagi na interes prywatny obu kobiet, na traumę, jakiej doznały i na fakt, że wciąż przeżywają śmierć męża i ojca, po którym pozostają w żałobie.
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?