2 z 2
Poprzednie
Przejdź na shownews.pl
60-letni łodzianin chciał się zabić dopalaczem. Kupił od dilera na ul. Wschodniej kryształ za 100 zł. Planował tak zwany "złoty strzał"
Zgodnie z jego radą substancję rozpuścił w wodzie i napiwszy się wcześniej alkoholu na odwagę wstrzyknął ją sobie do żyły. Bliscy zauważyli pozostawiony przez niego list pożegnalny i wezwali pogotowie. Pogotowie przewiozło mężczyznę najpierw na psychiatrię skąd trafił na toksykologię na badania.
Niedoszły samobójca był tak zdenerwowany niepowodzeniem po zażyciu dopalacza, że głośno wszystkich informował, że gdy tylko wyjdzie z kliniki, to pójdzie do dilera i złoży reklamację.