Potem zaczął straszyć, że go zabije, zdewastuje mieszkanie. Wymachiwał trzymaną w ręce siekierą. Napadnięty był przerażony, chociaż żaden cios nie został zadany. Napadniętemu zabrał stary tablet wart 80 zł, kombinerki i telefon komórkowy LG wyceniony zaledwie na 200 zł. Łup był więc niewielki wart w sumie 300 zł. Rabuś uciekł, ale policja szybko go odnalazła. Udało się także odzyskać skradziony telefon komórkowy. Reszta łupu przepadła.
Sąd nie miał wątpliwości, że napadnięty mógł czuć się zagrożony i obawiać o utratę życia, a zatem napaść zakwalifikował jako rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. . Sprawca napaści bronił się w sądzie twierdząc, że siekiery nie miał zamiaru użyć, napadniętego nawet nią nie dotknął. Sąd jednak stwierdził, że każde manipulowanie się niebezpiecznym narzędziem na oczach pokrzywdzonego mające wzbudzić u niego utratę życia należy interpretować się nie tylko jako groźbę, ale posługiwanie się takim przedmiotem.Czyn taki zagrożony jest karą więzienia nie krótszą niż 3 lata.
Oskarżony przed Sądem Okręgowym w Łodzi zaproponował dobrowolne poddanie się każe i skazanie go na dwa lata więzienia. Prokurator tę propozycję zaakceptował, a sąd przychylił się do jego wniosku. Wymierzył mu karę dwóch lat pozbawienia wolności stosując zasad nadzwyczajnego złagodzenia kary.
Uzasadnieniem było to, że w chwili napaści miał zaledwie 18 lat. Sąd uwzględnił stopień winy oskarżonego jak i stopień społecznej szkodliwości zarzucanego mu czynu. Oskarżony dopuścił się zbrodni rozboju. Działał z niskich pobudek tj. z chęci uzyskania łatwej korzyści majątkowej - co świadczyło przeciwko niemu. Jednak według sądu nie działał jednak brutalnie. W chwili czynu oskarżony posługiwał się niebezpiecznym przedmiotem w postaci siekiery tj. demonstrował ją, ale jej nie użył - co świadczyło na jego korzyść. Zastosowana przez niego przemoc nie miała dużego nasilenia, gdyż pokrzywdzony w jej wyniku nie doznał żadnych obrażeń ciała. Nie wyrządził też istotnej szkody majątkowej. Wartość skradzionego przez oskarżonego mienia to 300 złotych, przy czym w czasie śledztwa policjantom udało się część odzyskać.
Za łagodnym wyrokiem przemawiał też fakt, że mężczyzna nie był dotychczas karany, prowadzi też ustabilizowany tryb życia. W miejscu zamieszkania cieszy się pozytywną opinią. W sądzie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyraził skruchę. Przeprosił pokrzywdzonego za swoje zachowanie a on przyjął jego przeprosiny. Tym samym pojednał się z pokrzywdzonymi. Zobowiązał się także do naprawienia pozostałej szkody wyrządzonej przestępstwem, czyli do zapłaty 100 zł za te skradzione rzeczy, których nie udało się odzyskać. Dlatego zdaniem sądu wymierzona kara 2 lat pozbawienia wolności spełni swe cele zapobiegawcze i wychowawcze w stosunku do niego, jak również potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"