1,5 miejsca postojowego na mieszkanie? Ceny mieszkań pójdą w górę lub w blokach zabraknie parkingów. Oto efekt zmian

Z danych Eurostatu wynika, że w 2023 roku to Polska była liderem pod względem liczby samochodów przypadających na 1000 mieszkańców w UE. Jeszcze w 2016 roku było to 571 samochodów, w tym roku już 687 aut przypada na każdy 1000 mieszkańców. Najszybciej samochodów przybywa w Warszawie. W ciągu 10 lat do 2021 roku ich liczba wzrosła z niespełna 965 tys. do blisko półtora miliona. Dzień bez Samochodu jest dobrą okazją, aby wrócić do tematu miejsc parkingowych.

Z jednej strony mamy dość betonozy i hałasu, za to tęskno nam do zieleni i odrobiny oddechu w cieniu pod drzewem. Z drugiej strony codzienne powroty z pracy to kolejne powodu do nerwów przy szukaniu miejsca parkingowego. Kompromis w 2023 roku próbowali znaleźć rządzący. Na początku roku pojawić się w Sejmie pomysł odgórnego nakazu zapewnienia minimum 1,5 miejsca postojowego na każde mieszkanie w danej inwestycji.

Ten pomysł nie spodobał się ani deweloperom, ani architektom, ani nawet samorządom. Chodziło przede wszystkim o opłacalność inwestycji i ogólną walkę z betonozą polskich miast.

Marek Wielgo, ekspert serwisu nieruchomości Gethome.pl, przyznaje, że takie rozwiązanie znacząco odbije się na cenach mieszkań, bo ceny miejsc parkingowych w garażach podziemnych są zwykle nawet o połowę niższe od kosztów poniesionych na ich budowę. Koszt budowy miejsca postojowego to ok. 70 tys. zł, a stanowiska sprzedawane są za 30-40 tys. zł. Różnica oczywiście nie rozpływa się w próżni. Pozostałe koszta wraz z doliczoną wartością rynkową miejsca postojowego rozkładane są na wszystkich kupujących, niezależnie od tego, czy korzystają z garażu podziemnego, czy nie.

Wymóg stworzenia 1,5 miejsca parkingowego na każde mieszkanie oznaczałby dla wielu inwestycji konieczność stworzenia dwóch lub nawet trzech kondygnacji garaży podziemnych, co dla wielu inwestorów oznaczałoby konieczność prowadzenia prac budowlanych poniżej poziomu wód gruntowych.

Z drugiej strony czysta matematyka działa na niekorzyść deweloperów. Powierzchnia działki i ukształtowanie terenu nie zawsze pozwalają na stworzenie ogromnej liczby miejsc parkingowych, a to może wiązać się z koniecznością ograniczenia liczby budowanych mieszkań.

Eksperci portalu RynekPierwotny.pl i GetHome.pl zwracają uwagę, że każdy z tych czynników może podnosić łączne koszty zakupu mieszkania nawet o 150 tys. zł.

Eksperci zwracają uwagę, że na starych osiedlach już teraz zaparkowanie auta w najbliższej okolicy miejsca zamieszkania graniczy z cudem. Jeśli w pobliżu starego bloku bez garaży deweloper postawi budynek wielorodzinny z małą liczbą miejsc parkingowych lub bez nich, to jego mieszkańcy będą rywalizowali o miejsca postojowe z mieszkańcami starszych bloków.

Widać to na ulicach polskich miast. Samochody zostawiamy już nie tylko w wyznaczonych miejscach, ale także na chodnikach i trawnikach. To często nie złośliwość kierowców, ale reakcja na realne braki miejsc postojowych nawet w dużym oddaleniu od miejsca zamieszkania.

W połowie sierpnia Sejm ostatecznie wykreślił z zapisów ustawy wskaźnik 1,5 miejsca postojowego na mieszkanie. Obecnie obowiązują zatem przepisy nakazujące budowę jednego miejsca postojowego na każde powstałe mieszkanie. Na poziomie samorządów mogą pojawić się jednak inne regulacje, dlatego w Polsce z pewnością zaczną pojawiać się inwestorzy, którzy będą musieli tworzyć więcej miejsc postojowych. Nam przyjdzie jednak zapłacić za tę wygodę.

Wycofanie się z tych zapisów ustawy pozwoli z pewnością na skuteczniejszą walkę ze smogiem i odbetonowanie polskich miast. Może też zmusić samorządy do jeszcze większych inwestycji w ścieżki rowerowe czy hulajnogi elektryczne. Być może to zachęci Polaków do rezygnacji z poruszania się po dużych miastach samochodami, nie tylko w Dzień bez Samochodu.

Tymczasem każdemu z nas pozostaje wynajmowanie miejsc postojowych, które zawsze będą zarezerwowane tylko dla nas. Rozwiązaniem jest także kupowanie stanowisk w garażach podziemnych od razu przy zakupie mieszkania.