Zobaczcie Dojo - Japonię blisko Łodzi [zdjęcia]

Wreszcie jest, wyłania się zza zakrętu, położone na malowniczym zboczu - dojo Stara Wieś, sportowy ośrodek stworzony od podstaw przez ludzi z Polskiego Związku Karate Tradycyjnego, 40 lat temu powołanego do życia w Łodzi. Trzykilometrową drogą pniemy się pod górę, by za chwilę, gdy dojo pokaże się nam w całej swojej krasie, przeżyć małe deja vu. Czujemy się tak, jakbyśmy byli na planie samurajskich filmów Akiro Kurosawy. 

- To unikatowy w skali światowej ośrodek stworzony zgodnie z kanonami architektury kraju Kwitnącej Wiśni
- mówi prezes Fundacji Rozwoju Karate Tradycyjnego Paweł Krzywański. e- Nie ma takiego nawet... w Japonii. W tak zaludnionym kraju walczy się o każdy skrawek ziemi. Na takie dojo nie ma po prostu miejsca.
Zachwycił się nim nasz piłkarski as Robert Lewandowski, który kilka razy przebywał w dojo ze swoją narzeczoną - wicemistrzynią świata w karate tradycyjnym - Anną Stachurską.
W krótkiej wypowiedzi Robert stwierdził: - Uważam iż to miejsce ma swój klimat, wspaniały, zarówno do treningu, jak i wypoczynku. Na pewno będę tam jeszcze nieraz. Patrząc przyszłościowo, przydałyby się pełnowymiarowe boisko piłkarskie, z naturalną nawierzchnią, aby mogły tam również przyjeżdżać zespoły piłkarskie.
Mogliśmy mieć drugą Japonię w Łodzi, ale swego czasu władze naszego miasta nie zdecydowały się wesprzeć pomysłu budowy ośrodka na terenach Kolejarza przy ul. Minerskiej. Karatecy poszukali sobie zatem innego miejsca.

Najpierw do Japonii wybrał się prezes PZKT Włodzimierz Kwieciński. Wnikliwie przyjrzał się miejscowej architekturze, zwiedził kilka ośrodków sztuk walki i wrócił z pomysłem na stworzenie sportowej wioski. Dachówkę sprowadzono specjalnie z Japonii, resztę budowano z polskich materiałów, ale żaden z kolejnych ambasadorów Japonii w Polsce, który odwiedza powstałe w ciągu sześciu lat centrum, nie kryje, iż czuje się tak, jakby cały czas był we własnym kraju. Największy bodaj komplement, jaki usłyszeli twórcy ośrodka, to ten, że gdyby cesarz Japonii wybrał się z wizytą do Polski, na pewno zatrzymałby się na dzień, a może na dłużej w dojo Stara Wieś. Warto było zainwestować w obiekt 50 milionów złotych, żeby teraz cieszyć się jego wyjątkowością.
Centrum Japońskich Sztuk Walki zajmuje obszar 60 hektarów. Głównym budynkiem, sercem ośrodka jest dojo - trzy sale do treningu, szatnie i pełne zaplecze sanitarne. Poniżej znajduje się 16 domków noclegowych dla stu osób (wyposażonych w materace do spania - futony), stołówka, a jeszcze niżej sala odnowy biologicznej i stworzony nad sztucznym jeziorkiem pawilon herbaty, gdzie można nauczyć się parzenia tego aromatycznego napoju, ale też kaligrafii, origami czy kitske - sztuki zakładania kimono. Wszystko zbudowane i funkcjonujące według najnowszych ekologicznych standardów.

Z centrum korzystają przedstawiciele wschodnich sztuk walki, grupy biznesowe. Zawodnicy kadry karate tradycyjnego, medaliści mistrzostw świata, gdy zjawią się w ośrodku, wykonują też prace fizyczne
- dbają o czystość i porządek. Wszędzie chodzi się bez butów, przestrzega obowiązujących reguł, goście uczestniczą w zajęciach karate.  

Po tsunami, które nawiedziło Japonię, w centrum gościło 30 dzieci z terenów najbardziej dotkniętych przez żywioł. W przyszłym roku przyjedzie do centrum grupa japońskich sierot.
Od dwóch lat obiekt szczyci się tytułem Perły w Koronie, zdobytym w plebiscycie na najciekawsze spośród najnowszych atrakcji regionu.