Zero punktów w skali Apgar. Podczas porodu do matki: "Zamknij pysk i się nie drzyj". Sprawę bada prokuratura
Nowe życie
Młodzi rodzice uczą się specjalistycznej opieki nad Elizą, szukają lekarzy, którzy odpowiedzą na pytanie, jak będzie się rozwijała ich córka. Najtrudniejsza dla rodziców jest jednak świadomość, że w każdej chwili Eliza może umrzeć.
- Każdego ranka, wieczora, także podczas przerw w codziennych czynnościach, pytam Natalię, czy córka oddycha. Największą obawą dla mnie jest to, że Eliza być może zaraz nie będzie mogła już żyć. Że będzie bezwładna – wyznaje Robert Ziółkowski.
Ani lekarz przyjmujący poród, ani dyrekcja szpitala, nie wyjaśnili młodym rodzicom, co się wydarzyło na sali porodowej. Rodzice zawiadomili prokuraturę, o pomoc w sprawie zwrócili się do adwokata.
- Po podaniu oksytocyny monitoring KTG powinien mieć charakter ciągły. Tętno dziecka powinno pozostawać pod ścisłą kontrolą, ponieważ to pozwala wychwycić moment, kiedy dziecko jest niedotlenione i należy podjąć decyzję o cesarskim cięciu. Wszystko wskazuje na to, że z dużym prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością doszło do błędu ludzkiego. Jest to podstawą do zadośćuczynienia dla dziecka – przekonuje Joanna Lazer, adwokat.
Na rozmowę przed kamerą zgodzili się ordynator oddziału położniczego oraz lekarz przyjmujący poród. Jednak zamiast nich przed kamerą stanęli inni przedstawiciele szpitala.
- W naszej ocenie nie ma podstaw do wszczęcia wewnętrznego dochodzenia. Pierwsze słyszę o tych okolicznościach. Zorganizujemy raz jeszcze spotkanie całego zespołu, posłuchamy, co mają do powiedzenia – mówi Janusz Hordejuk, dyrektor naczelny SPZOZ w Parczewie.
Sprawą zajęła się prokuratura. Rodzice o pomoc zwrócili się również do Rzecznika Praw Pacjenta, a pełnomocnik rodziny wystąpił na drogę cywilną, aby jak najszybciej Eliza mogła otrzymać rentę na czas trwania sprawy. - Przyszła do mnie kobieta z personelu szpitala i zaczęła mnie na kolanach prosić, żebym sprawy nie zgłaszała, bo oni potracą pracę. To było bezczelne z ich strony, bo to oni zniszczyli nam rodzinę. Eliza była niewinna, ona nie mogła się obronić – kończy pani Natalia.
>>>