Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z nożem zaatakował strażników. Wielka zadyma na Retkini

(em)
Taser X26 to najnowszej generacji broń, która ma zasięg rażenia do 5 m. Dzięki wystrzeliwanym elektrodom wytwarza wysokie napięcie, powodując silny ból, zakłócenie działania układu nerwowego i chwilowy całkowity paraliż.
Taser X26 to najnowszej generacji broń, która ma zasięg rażenia do 5 m. Dzięki wystrzeliwanym elektrodom wytwarza wysokie napięcie, powodując silny ból, zakłócenie działania układu nerwowego i chwilowy całkowity paraliż. Łukasz Kasprzak
Łódzka policja poszukuje groźnego bandyty, który w nocy z piątku na sobotę szalał na Retkini. Napadł z nożem na interweniujących strażników miejskich, z kompanem zdemolował co najmniej osiem aut, podpalił śmieci w kontenerze i pobił policjanta.

- Zatrzymanie go jest tylko kwestią czasu. Przestępcy grozi do 10 lat pozbawienia wolności - mówi podinsp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi.
Z relacji świadków wynika, że poszukiwany ma około 25 lat, 180 cm wzrostu, jest ostrzyżony na łyso, ma tatuaże na ramionach i plecach. Policja już zatrzymała czterech jego kompanów i żonę jednego z nich. Prokuratura wystąpiła do sądu o ich tymczasowe aresztowanie.
Wszystko zaczęło się w piątek późnym wieczorem przed wieżowcem nr 364 przy ul. Kusocińskiego 86.
- Lokatorzy powiadomili nas, że awanturuje się tam kilku mężczyzn, którzy urządzili sobie libację alkoholową. Wysłaliśmy dwuosobowy patrol - mówi Jacek Rybak, dyżurny łódzkiej straży miejskiej.
Funkcjonariusze zastali pięciu nieźle już wstawionych osobników, którzy z plastikowych kubeczków pili piwo i whisky.
- Poprosiliśmy ich o dokumenty, ale tylko jeden dał dowód. Pozostali obrzucili nas wyzwiskami - relacjonuje strażnik.
Jeden z awanturujących się powiedział, że jest poszukiwany przez policję i zaczął uciekać. Funkcjonariusz krzyknął: "Straż miejska. Stój, bo użyję tasera" (rodzaj paralizatora - przyp. red.), ale uciekinier nie zareagował. Strażnik sięgnął po broń, którą miał w kaburze przy pasie, i strzelił. Elektrody tasera X26 wbiły się w plecy i udo mężczyzny, który wówczas runął na ziemię. Drugi strażnik podbiegł do leżącego i zakuł go w kajdanki. Wówczas obezwładnionemu z odsieczą pospieszyło dwóch kompanów.

Zobacz też:Straż Miejska brutalnie skuła kierowcę! Siłą wyciągnęli go z taksówki i rzucili na ziemię!

Pani Kazimiera, mieszkanka wieżowca, zajście obserwowała z balkonu swojego mieszkania.
- Strażnicy nie stracili zimnej krwi. Grożąc użyciem tasera, kazali chuliganom położyć się na ziemię. Bardziej agresywnego zakuli w kajdanki - opowiada.
Funkcjonariusze wezwali pomoc. Nim nadjechała, pojawił się ostrzyżony na łyso mężczyzna i z pięściami rzucił się na strażników. Użyli gazu obezwładniającego, więc uciekł, ale po kilku minutach wrócił z ogromnym nożem i znów zaatakował. Funkcjonariusze bronili się, używając pałek. W zamieszaniu uciekł zakuty w kajdanki mężczyzna, który zdążył dojść do siebie po porażeniu taserem. Wtedy nadjechały inne radiowozy i przystąpiono do poszukiwań zbiega. Natrafiono na niego w klatce schodowej pobliskiego bloku. Okazał się nim dobrze znany policji Arkadiusz P., który za jazdę autem po pijanemu ma do odsiedzenia wyrok. Miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Wraz z nim do policyjnego aresztu trafił 23-letni Krzysztof C. (1,5 promila) i 20-letni Rafał Ż. (1 promil).
- Przedstawiono im zarzuty znieważenia i podżegania do czynnej napaści na strażników miejskich. Grozi za to do 10 lat pozbawienia wolności - mówi podinsp. Joanna Kącka.
Nożownik, któremu udało się uciec, dał o sobie znać po kilku godzinach, demolując z kompanem auta zaparkowane przed pobliskimi wieżowcami, przy ul. Armii Krajowej 62 i 84. W co najmniej ośmiu samochodach - chevroletach, suzuki, renault laguna, bmw, oplu vectra i oplu omega - pourywał lusterka i rozbił lampy. Później prawdopodobnie podpalił śmieci w kontenerze przed blokiem przy ul. Kusocińskiego 94.
- Lokatorzy telefonicznie powiadomili dyżurnego Komendy Miejskiej Policji. Wysłany na miejsce patrol zauważył trzy osoby, wśród nich kobietę, które mogły mieć związek z tym zdarzeniem. Jeden z mężczyzn był do pasa rozebrany - kontynuuje podinsp. Joanna Kącka.
Funkcjonariusze zażądali dokumentów. Wówczas półnagi mężczyzna uderzył łokciem jednego z nich. Policjanci obezwładnili go, założyli mu na rękę jedną "obrączkę" kajdanek i próbowali zatrzasnąć drugą. Wówczas zaatakowali ich kobieta oraz jej partner. Mężczyźnie, którego próbowali obezwładnić, udało się uciec.
32-letnia Magdalena D. i jej młodszy o dwa lata mąż Sebastian zostali zatrzymani. Ona miała 3,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, on 3 promile.
- Mężczyzna przyznał się do niszczenia samochodów. Małżonkom przedstawiono także zarzuty naruszenia nietykalności i znieważenia policjantów, kierowania pod ich adresem gróźb oraz żądania od odstąpienia od czynności służbowych. Grozi im do 3 lat więzienia - mówi podinsp. Joanna Kącka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany