Przesyłka została nadana pod koniec lipca ubiegłego roku z Wrocławia do Holandii. Ponieważ adresat jej nie odebrał, nikt nie zgłosił się też po zwrot we Wrocławiu, paczka trafiła do Koluszek. Tam, zgodnie z pocztowymi procedurami, przeleżała w magazynie trzy miesiące. Dopiero po tym czasie można ją było otworzyć.
Według weterynarza, przesyłka była dobrze przygotowana, gady miały w środku wodę w żelu, grzałkę, zostały też wcześniej nakarmione. Koluszkowscy funkcjonariusze przekazali sprawę kolegom z Wrocławia. Choć hodowla węży zbożowych nie wymaga specjalnych pozwoleń, trzeba wyjaśnić, czemu na opakowaniu, w którym zostały wysłane, nie było oznaczenia o żywej zawartości. Gdyby ją zasygnalizowano, być może podróż przeżyłyby obydwa zwierzaki.
W wydziale przesyłek niedoręczalnych paczka musi leżeć 3 miesiące Jeden z gadów nie przetrwał...
Niemal sześć miesięcy spędziły w przesyłce nadanej z Wrocławia do Holandii dwa węże zbożowe. Paczkę otwarto w wydziale przesyłek niedoręczalnych na poczcie w Koluszkach. Niestety, jeden z gadów był już martwy.
- Paczka została nadana 27 lipca 2016 roku we Wrocławiu, adresat miał ją odebrać w Holandii - mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej. - Za granicą nikt się jednak po nią nie zgłosił, nikt również nie odebrał zwrotu we Wrocławiu. Dlatego na początku października ubiegłego roku przesyłka trafiła do Koluszek. Jej wygląd nie wskazywał, że w środku są żywe zwierzęta. Zgodnie z procedurą, poczta musiała magazynować paczkę przez trzy miesiące.
Dopiero po tym okresie można było ją otworzyć. Wtedy okazało się, że wewnątrz są dwa węże w plastikowych pojemnikach, wypełnionych ciętymi gazetami i folią zabezpieczającą. Gady miały także do dyspozycji specjalną wodę w żelu oraz grzałkę. Były więc dobrze zabezpieczone.
- O znalezisku natychmiast powiadomiliśmy biuro Powiatowego Lekarza Weterynarii - dodaje Zbigniew Baranowski. - Lekarz obejrzał pozostałego przy życiu węża i umieścił go w azylu dla zwierząt. O całej sprawie powiadomiliśmy też policję w Koluszkach.
- Z uwagi na adres nadawcy, przekazaliśmy sprawę do kolegów we Wrocławiu - informuje mł. asp. Grzegorz Stasiak z Komendy Powiatowej Policji w Koluszkach. - Hodowla węży zbożowych nie wymaga specjalnych pozwoleń. Trzeba jednak ustalić, dlaczego na paczce nie było żadnych oznaczeń wskazujących na żywą zawartość. Weterynarz stwierdził, że węże były właściwie zabezpieczone, miały wodę i wcześniej zostały nakarmione. Gdyby paczka była właściwie oznakowana, zostałaby otwarta szybciej i być może drugi wąż też by przeżył.
W ramach usług pocztowych w obrocie zagranicznym, spośród żywych zwierząt w przesyłkach zwykłych i poleconych można umieszczać tylko niektóre owady, np. pszczoły. Opakowanie musi jednak gwarantować utrzymanie funkcji życiowych.
Gady są bardzo ładnie ubarwione.
Dla początkujących hodowców
Węże zbożowe w naturze występują na polach uprawnych, nieużytkach i w zagajnikach środkowej i południowo-wschodniej części Ameryki Północnej. Są powszechnie hodowane w domach i stanowią dobry wybór dla początkujących terrarystów. Nie są objęte ochronnymi przepisami UE.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Cichopek chwali się butami za koszmarne pieniądze! Zaoszczędziła po odejściu z TVP?
- Komunie dzieci gwiazd są jak wesela. Najpierw ciało Chrystusa, potem DMUCHANY ZAMEK
- Ujawniamy listę klientów internetowej szamanki! Gwiazdy telewizji i żony piłkarzy...
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru