Policyjny pościg za uciekającym motocyklistą, który nie zatrzymał się do kontroli na wezwanie funkcjonariuszy, zakończył się wypadkiem. 19-letni motocyklista trafił do szpitala.
W czwartek, 2 maja, około godz. 16 policjanci patrolujący Zgierz zauważyli na ul. Piłsudskiego motocykl z zagiętą tablicą rejestracyjną. Funkcjonariusze chcieli pouczyć kierowcę o niewłaściwości takiego stanu rzeczy, jednak motocyklista wezwany do zatrzymania się nieoczekiwanie zaczął... uciekać. Policyjny patrol podjął za nim pościg. Motocyklista jechał bardzo szybko, popełniając liczne wykroczenia i powodując realne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym: nie zwracał uwagi na światła sygnalizacji świetlnej, wyprzedzał na przejściach dla pieszych, a nawet jechał po chodniku.
Czytaj na kolejnym slajdzie
Kiedy skierował się w drogę nr 91 wiodącą w kierunku Łodzi, zniknął z pola widzenia policjantów. Funkcjonariusze nie zarzucili jednak pościgu. W Skotnikach znów zobaczyli poszukiwany jednoślad - motocykl leżał rozbity na ogrodzeniu jednej z posesji, obok spoczywał jego kierowca.
Na miejsce natychmiast wezwano pogotowie, którego ratownicy udzielili poszkodowanemu pierwszej pomocy. Motocyklista był przytomny. Wyjaśnił policjantom, iż jechał z nadmierną prędkością, stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w ogrodzenie. Powiedział, że uciekał, gdyż nie posiadał uprawnień kat. A uprawniającej do kierowania motocyklem.
19-latek trafił do szpitala, a jego jednoślad został zabezpieczony przez policję. Młody kierowca musi się teraz liczyć z poważnymi konsekwencjami: za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Odpowiedzialność czeka go również za liczne wykroczenia w ruchu drogowym, których dopuścił się podczas ucieczki.
