Wszy atakują. Rodzice w walce z insektami stosują nawet... majonez

– Pierwszy raz tuż przed Bożym Narodzeniem – opowiada mama jednej z uczennic (nazwisko do wiadomości redakcji). – Odpowiednim preparatem wysmarowała się cała rodzina, święta spędziliśmy na praniu pościeli, wyczesywaniu się i oglądaniu głów. Po feriach dziecko poszło do szkoły i znów mamy wszy!

Rodzice twierdzą, że kuracja z użyciem preparatu na wszy nie zawsze jest skuteczna. Niektórzy, idąc za wyczytanymi w internecie radami, próbują walczyć z wszawicą... majonezem.

Wszy znów w łódzkich szkołach?! Rodzice, sprawdzajcie dzieciom włosy...

– Robimy wszystko, co w celu rozwiązania tego problemu może zrobić szkoła – mówi Barbara Krawczyk-Podlecka, dyrektor SP nr 2 w Tuszynie. – Zdobyliśmy zgody rodziców i w tym roku szkolnym już trzykrotnie głowy wszystkich dzieci sprawdzane były przez pielęgniarkę, a w klasach, gdzie problem się ujawnił, aż siedmiokrotnie. Do rodziców uczniów z tych klas wysłaliśmy pisma z prośbą o kontrolowanie głów i przygotowaliśmy 240 ulotek informacyjnych. Zwróciliśmy się też do przewoźnika wożącego dzieci na basen z prośbą o dokładne wyczyszczenie siedzeń w autobusie i do kierownictwa pływalni o podobne zabiegi w szatni.

Szkoła jest po rozmowach z tuszyńską przychodnią lekarską oraz MOPS-em - z rozwiązaniem problemu niektórym rodzinom pomoże pielęgniarka środowiskowa. Dyrektor Barbara Krawczyk-Podlecka podkreśla, że jedynie w domach uczniów może on zostać zwalczony.
– Warunek jest taki, że insekty zostaną wytępione wszędzie i do końca – zaznacza. – Specjalistycznymi środkami, bo majonez nic tu nie da.