Wstrząsające wyznanie Joanny Jabłczyńskiej. Wiemy, o czym dowiedziała się ostatnia ZDJĘCIA

Pewnie coś na ten temat może powiedzieć Joanna Jabłczyńska, która z powodzeniem realizuje się w dwóch profesjach - aktorki (gwiazda „Na Wspólnej”) i radcy prawnego.

I być może nawał obowiązków sprawił, że czegoś nie dopatrzyła się w życiu.
Jabłczyńska otworzyła się na temat życia prywatnego, co już samo w sobie jest sporą sensacją, bowiem przez długi czas chroniła swoje rodzinne sprawy. Teraz jednak nie dość, że szeroko otworzyła drzwi do swojej prywatności, to jeszcze zameldowała, że wie co to jest być zdradzoną przez partnera. Nie wyjaśniła dokładnie, kto uczynił jej taki afront. W podcaście Żurnalisty powiedziała:

- Jak byłam zdradzona, to klasycznie dowiadywałam się ostatnia z ostatnich. A dzień przed - nie tyle rękę - ile głowę bym sobie dała uciąć za tę osobę. To jest mocne walnięcie. To nie tak, że były jakieś rozkminy, coś było nie tak, SMS-y, późne wychodzenie. Dla mnie nie było problemu, że „jest więcej pracy, więc dzisiaj nie wracam na noc”. Albo, że „jedź na wieś sama, ja dojadę”. Łykałam wszystko jak pelikan. Mnie nie przyszło do głowy, że tam coś może być nie tak”.

Okazuje się, że wcześniej, gdy była jeszcze nastolatką, odkryła, że jej ojciec ma romans.

Nie było mocniejszego ciosu w moim życiu. Nie było takiego ciosu jak tamten. (…) Ja wtedy żyłam w totalnej bańce z kucykami pony i tęczami. I nagle takie walnięcie, gdzie tata nie był tylko tatą, on był bogiem. (…) Nie pamiętam siebie w gorszym stanie" — przyznała ze smutkiem aktorka.