Ich zdaniem, firma stoi na skraju bankructwa, a jej szefowie oraz władze miasta (które jest właścicielem spółki) nie robią nic, by ją ratować.
- Mamy pensję płaconą w dwóch ratach, nie dostajemy posiłków regeneracyjnych, w firmie nie ma mydła i roboczych ubrań, do niedawna nie było też ogrzewania, a myć musieliśmy się w zimnej wodzie - mówi Henryk Niedzielski, przewodniczący Solidarności w ZDiI. - Znosiliśmy to wszystko, by zakład wyprowadzić z długów. Gdy to się prawie udało, okazało się, że miasto nie ma dla nas pracy, a działalność naszego przedsiębiorstwa wisi na włosku.
Zdaniem związkowców, spółkę przed zapaścią miało uratować powierzenie jej łatania łódzkich ulic.
- Wiceprezydent Marek Cieślak zapewnił nas, że jest taka możliwość - mówi Henryk Niedzielski. - Kazał przygotować kosztorys. Prezes firmy przekazał kalkulację opiewającą na około 5 mln zł rocznie. Tymczasem Zarząd Dróg i Transportu, który ma zarezerwowane na te prace 9 mln zł, ogłosił na nie przetarg. Ponieważ mamy jeszcze długi, nie mogliśmy wziąć w nim udziału.
Pracownicy czują się oszukani. Podejrzewają, że ZDiI zostanie wkrótce zlikwidowany, a oni stracą zatrudnienie.
Ani w Urzędzie Miasta, ani w zarządzie dróg nie udało nam się uzyskać komentarza w tej sprawie. Również prezes ZDiI Grzegorz Woron nie odpowiedział nam na przesłane e-mailem pytania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce