Śmigus dyngus i prace w ogródku
Halina Jaksa bardzo lubi Wielkanoc, a zwłaszcza drugi dzień świąt, czyli śmigus-dyngus.
Przyjeżdżają wnuki i oblewają mnie wodą! - cieszy się uczestniczka „Sanatorium miłości”. - Pamiętam, że przed laty, gdy byłam młoda, to w lany poniedziałek wylewaliśmy na siebie wiadra wody. Czasem brało się też wąż do podlewania ogródka..
CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>>
Halina Jaksa bardzo lubi pracować w ogródku. Teraz ma w nim dużo do zrobienia. Musi to pogodzić z pracą, bo przed świętami w pabianickim garmażu jest bardzo wiele roboty.
Ale widać już efekty – mówi nam popularna Halinka. - Czosnek już wschodzi, posiałam marchew, pietruszkę. Niedługo posieje sałatę. Będę też miała swoje pomidory, fasolę.
CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>>
Niedawno Halina spotkała się z częścią uczestników trzeciej edycji „Sanatorium miłości”. Nagrywali w Warszawie wielkanocny odcinek „Familiady”. Halina była w drużynie z Jadzią i Krysią. Panów reprezentowali Andrzej, Edek i Zdzisław, który został Królem Turnusu.
Zdzisiu tak się ucieszył na mój widok i powiedział: Halinka, ty moja królowo! - wspomina Halina. - Miło było ich spotkać. Mam nadzieję, że uda mi się zorganizować spotkanie wszystkich uczestników u mnie. Planowałam zaprosić orkiestrę. Ale wszystko zależy od tego co dalej będzie z pandemią...CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>>
Ludzie, którzy znają Halinę Jaksę mówią, że jest otwarta, kontaktowa, lubi ludzi.
Wiedziałam, że jak wystąpi w „Sanatorium miłości” to zwycięży, od początku była moją faworytką – mówi jedna ze znajomych Halinki. - I nie dlatego, że ją znam. Ona po prostu da się lubić.
Halinka ani przez chwilę nie żałowała, że wyjechała do „Sanatorium miłości”.
Chętnie jeszcze raz to wszystko bym przeżyła – zapewnia Halinka. - Ani przez chwilę nie żałowałam udziału w programie! Gdyby nie „Sanatorium miłości” to pewnych rzeczy nigdy bym nie zrobiła. Jak lot wiatrakowcem, przejazd na linie czy poszukiwanie złota!CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>>