Widzewianki muszą wygrać, ŁKS powalczy w Polkowicach

Na inaugurację sezonu podopieczne trenera Piotra Neydera pokonały w Poznaniu MUKS 76:55. Trudno zatem przypuszczać, aby we własnej hali widzewianki nie wygrały spotkania.
- Nie wyobrażam sobie innej możliwości, jak tylko nasze zwycięstwo - mówi prezes Widzewa Ryszard Andrzejczak. - O derbowej porażce już zapomnieliśmy, bo była ona niejako wkalkulowana w koszty. Oczywiście staraliśmy się osiągnąć jak najlepszy wynik, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że ełkaesianki mają znacznie silniejszy skład. Ponadto w tym meczu kilka naszych zawodniczek nie zaprezentowało pełni swoich umiejętności. Chora na parkiet wyszła nasza główna rozgrywająca Lidia Kopczyk. Dobrze grająca Leona Jankowska nie miała odpowiedniego wsparcia ze strony Anny Tondel i Aleksandry Pawlak. Dobrą zmianę dała Paulina Misiek. To było jednak za mało, aby myśleć o zwycięstwie z ŁKS. Musimy się teraz skupić na pojedynkach z drużynami sąsiadującymi z nami w tabeli. Takim właśnie rywalem jest MUKS. Poznanianki nie wygrały jeszcze w tym sezonie i liczę, że tak pozostanie także po naszym dzisiejszym spotkaniu. Dziewczyny nie ukrywały, że wspaniały doping kibiców podczas derbowego meczu z ŁKS strasznie im pomagał. Liczymy, że także dziś nasi wierni fani wspomogą koszykarki głośno zagrzewając je do walki.
Drugi łódzki przedstawiciel ekstraklasy, ŁKS Siemens AGD, walczyć będzie w Polkowicach. Pierwszy mecz tych drużyn w hali przy al. Unii wygrało CCC 72:62. Gospodynie dzisiejszego meczu są wiceliderkami tabeli, a w minionej serii pokonałyy Wisłę Can-Pack Kraków 71:65. A to oznaczać może tylko jedno - trudną przeprawę dla ełkaesianek.