Widzew. Licho nie śpi. Wszystkich w klubie czeka ogrom wytężonej pracy

Tak piłkarzy, jak trenerów i działaczy czeka ogrom pracy. Najbliższe zadania to dopięcie budżetu i jak najszybsze zamknięcie ligowej kadry na rundę wiosenną. Najpilniejszą kadrową potrzebą wydaje się być sprowadzenie młodzieżowca, który jak Bartosz Guzdek jesienią, robiłby różnicę w grze. Czy w Łodzi będzie grał bardzo zdolny Dominik Piła z Chrobrego Głogów?

Ważne, żeby dyrektor sportowy i trenerzy mieli oczy dookoła głowy i potrafili dobrze penetrować łódzkie futbolowe środowisko. Na razie z tym kiepsko, skoro nie dostrzegli zdolnego młodego futbolisty tuż pod bokiem w klubie prowadzonym przez legendę Widzewa Krzysztofa Kamińskiego. Wszystko wskazuje na to, że utalentowany piłkarz Andrespolii Maksymilian Gredka (rocznik 2004) trafi do... Górnika Zabrze.

Łodzianie szukają też mocnego pomocnika i obrońcę, którzy co tu kryć jeszcze podnieśliby jakość gry zespołu.
Licho nie śpi. Nie mniej istotna będzie walka o utrzymanie ludzi z dotychczasowej kadry. Aż szesnastu widzewiaków (w tym czterech wystawionych na listę transferową) jest bowiem związanych z klubem wyłącznie do zakończenia sezonu. Gdyby wszyscy odeszli w tym trzej muszkieterowie z defensywy (Krystian Nowak, Patryk Stępiński i Daniel Tanżyna), to kolejna kadrowa rewolucja w zespole byłaby koniecznością.
Na pewno kibice nie zawiodą Widzewa. Wiosną znów zapełnią stadion do ostatniego miejsca, przy okazji wzmacniając i to solidnie klubową kasę. Oby tylko działacze nie przeinwestowali i nie utopili gros pieniędzy w comiesięcznych pensjach wypłacanych piłkarzom, bez względu na uzyskiwane przez nich wyniki, bo wtedy dopadnie ich finansowa klątwa jak sąsiada zza miedzy.