Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew - Korona 1:0. Ograł ich nastolatek

pas
Mariusz Stępiński strzela bramkę Koronie
Mariusz Stępiński strzela bramkę Koronie Paweł Łacheta
Tradycji stało się zadość. Widzew po raz piąty w tym sezonie rozgrywał mecz o godz. 15.45i po raz piąty wygrał. To zwycięstwo ma swoją wagę.

Pozwoliło przełamać złą passę, wszak trzy ostatnie mecze zakończyły się porażką łódzkiej drużyny. Złotego gola w meczu z Koroną strzelił 17-letni Mariusz Stępiński, który w tym pojedynku usunął w cień wielu ligowych rutyniarzy.
Młody napastnik robił wszystko, żeby udowodnić, iż trener się nie pomylił, wstawiając go po raz pierwszy do wyjściowej jedenastki. Walczył za dwóch i nie przerażało go, że musi się mierzyć z potężnymi obrońcami rywali.
Wiedział, że szybkość, spryt, umiejętność przewidywania wydarzeń, a przede wszystkim technika są po jego stronie. Procentowały też godziny przepracowane na treningach z Marcinem Kaczmarkiem.
Współpraca tej pary układała się znakomicie, jakby grali z sobą od lat. Już w 14 minucie pomocnik wykonywał rzut wolny. Oczywiście zagrał w pole karne do Stępińskiego, a ten strzelił bez zastanowienia po ziemi, niestety obok słupka. Historia powtórzyła się w 31 minucie ale, co się odwlecze, to nie uciecze, do trzech razy sztuka.
Kaczmarek sprytnie przerzucił piłkę nad defensorami Korony, a młody napastnik pokazał, że ma olbrzymi talent. Nie zwracał uwagi na niezdecydowanego Pawła Golańskiego, tylko skupił całą uwagę na Piotrze Malarczyku. Okpił go niczym wytrawny rutyniarz nowicjusza. Obrońca Korony zatakował rywala w rogu pola karnego, nie patrząc, co on zrobi. Tymczasem Stępiński poczekał spokojnie na reakcję przeciwnika, bezsilnego minął bez problemu i strzałem po ziemi obok rąk Oleksija Szlakotina zdobył zwycięskiego gola. Ręce same składały się do oklasków.
Widzew mógł prowadzić 2:0. Niestety w sytuacji sam na sam Okachi minimalnie przestrzelił. Co by było, gdyby arbiter uznał, że Thomas Phibel faulował w polu karnym Macieja Korzyma, choć nie dopatrzył się przewinienia? Podyktowałby rzut karny, który mógł zmienić losy spotkania. Tak się jednak nie stało, o co wielkie pretensje mieli kielczanie. Najgoręcej protestujący Paweł Golański już po meczu ujrzał drugą żółtą, czyli czerwoną kartkę.
Piłkarze Korony pretensje powinni mieć przede wszystkim do siebie. Skoro nie potrafili strzelić celnie na bramkę Widzewa, nie mogli liczyć na korzystny wynik.
Widzew też może mieć żale do pogubionego i nieczującego gry arbitra. Łódzcy piłkarze faulowali dwa razy mniej od rywali, a jednak ujrzeli więcej żółtych kartek. Adam Lyczmański wyjątkowo pobłażliwie traktował przewinienia kielczan, natomiast surowo oceniał zagrania gospodarzy. Dlaczego? To pozostanie jego tajemnicą.
Mecz nie stał na wysokim poziomie. Walka toczyła się głównie w środku pola. Dla Widzewa jednak liczyła się nie jakość grania, a wynik.
Zwycięstwo pozwala przynajmniej przez zimę zapomnieć o tym, co dzieje się w dole tabeli. Sukces to nie tylko zasługa młodego Stępińskiego. Pewnie i spokojnie interweniowali obaj stoperzy - Phibel i Hachem Abbes. W drugiej linii dwoił się i troił wszędobylski Princewill Okachi, który nie tylko skutecznie przerywał akcje rywali, ale i inicjowała ataki swojego zespołu. Widzew odzyskał animusz, co może pozwolić łodzianom udanie zakończyć rok punktową zdobyczą w niedzielę w Bielsku-Białej.
Mariusz Stępiński strzela bramkę Koronie
Widzew - Korona 1:0 (1:0)
Lyczmański (Bydgoszcz). Żółte kartki: Dudek, Bartkowski, Abbes (Widzew), Golański (Korona). Czerwona kartka (druga żółta): Golański (po zakończeniu meczu). Widzów 3500
NOTY WIDZEWA W RANKINGU ZŁOTE BUTY:
Dragojević 5 - Broź 5, Abbes 6, Phibel 6, Bartkowski 5, Radzio 5 (88, Ben Dhifallah), Bartoszewicz 5, Dudek 4 (69, Nowak 2), Okachi 6, Kaczmarek 5, M. Stępiński 7
(73, Rybicki 1)

Korona Kielce: Szlakotin, Kijanskas, Kiercz, Malarczyk
(75, Kuzera), Golański, Szekely, Jovanović, Lenartowski, Sierpina (69, Foszmańczyk), Janota (64, Żewłakow), Korzym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany