Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W hicie sezonu I ligi ŁKS zagra bez Rafała Kujawy

pas
Już w sobotę o godz. 17.45 przy al. Unii hit hitów piłkarskiej I ligi.

ŁKS wicelider wciąż walczący o awans do ekstraklasy, podejmie Raków lidera, który cel już zrealizował i jest pewny gry w najwyższej klasie rozgrywek.
Mecz pokaże stacja Polsat Sport Extra, ale to nie zdeprymowało kibiców, którzy szczelnie wypełnią trybunę przy al. Unii. Ilu by ich było, gdyby ŁKS miał stadion z prawdziwego zdarzenia?
Jedno przed mecze jest pewne. Łodzianie zagrają bez swojego czołowego snajpera. Nadmiar żółtych kartek eliminuje z udziału w tym spotkaniu Rafała Kujawa. autora 9 ligowych bramek.
Zastąpi go, co wydaje się, co wydaje się naturalne Łukasz Sekulski, a na ławce rezerwowych usiąść może trzeci napastnik w talii trenera Kazimierza Moskala Jewgen Radionow.
Maksymilan Rozwadnowicz: Nastroje w szatni nadal są bojowe. Mamy głowy podniesione do góry. Każda drużyna do której przyjeżdża ŁKS zachowuje się tak samo. Borni swojego przedpola i szuka szansy w kontrataku. Rywale wiedzą, jaki jest nasz styl, co lubimy grać
Na mecz z Rakowem wyjdziemy podwójnie zmotywowani po pierwsze dlatego, że gramy u siebie, po drugie dlatego, że naszym celem jest zdobycie trzech punktów. Będzie twarda gra, determinacja, zawziętość. Zamierzamy pokazać naszą piłkę, którą chcemy grać w każdym spotkaniu. Jak podejdzie do tego Raków, trudno mi powiedzieć. Kibice spodziewają się widowiska, ale czasami takie topowe mecze zawodzą. Wystarczy jedna wykorzystana sytuacja, która zmienia obraz grania. Mam nadzieję, że tę sytuację będziemy mieli my i rozstrzygniemy spotkanie na naszą korzyść.
Opinie po meczu Wigry ŁKS, który po dwóch wykorzystanych rzutach karnych w końcówce spotkania, skończył się wynikiem 1:1.
Trener ŁKS Kazimierz Moskal: Uratowaliśmy punkt w ostatniej sekundzie. Posiadaliśmy zdecydowaną przewagę, ale tak bywa w piłce, jeden kontratak, rzut karny i układ się zmienił. Musieliśmy mocno sią nadenerwować i czekać do samego końca, żeby wyrównać.
Piłkarze Wigier starali się jak mogli utrudnić nam życie. I to się im udało. Przyjechaliśmy do Suwałk po zwycięstwo, ale czasami zdarzają się takie mecze, jak ten... Wszystko nadal jest w naszych rękach. Najważniejsze, żebyśmy myśleli o tym, co przed nami.
Trener Wigier Mirosław Smyła: Przed meczem taki wynik wzięlibyśmy w ciemno. Po spotkaniu szkoda jednak straconych w ostatniej chwili dwóch punktów. Drużynie ŁKS życzę awansu, bo gra ładną piłkę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany