To niezwykle zasłużony dla fanów klubu z al. Piłsudskiego człowiek. Był w gronie tych sympatyków drużyny, którzy mieli wielki udział w "rozkręcaniu" kibicowskiego ruchu na Widzewie i to w czasach, kiedy łodzianie występowali jeszcze na stadionie przy Armii Czerwonej, a w przemiany ustrojowe wierzyło niewielu. To "Bolo" jeździł na pierwsze wyjazdowe spotkania czterokrotnych mistrzów Polski, należał również do współorganizatorów prężnie się rozwijającego "młyna", czyli tego sektora na stadionie, w którym zasiadają najzagorzalsi i najgłośniej dopingujący fani widzewiaków. "Bolo" zmarł po długiej i ciężkiej chorobie. Sympatycy widzewiaków deklarują, że godnie go pożegnają.
- On wywarł naprawdę wielki wpływ na młodych fanów - mówi Przemysław Olszowy, rzecznik stowarzyszenia Fanatycy Widzewa. - To właśnie dzięki takim osobom jesteśmy dzisiaj w takim, a nie innym miejscu na kibicowskiej mapie Polski - dodał.
Pogrzeb odbędzie się w czwartek na cmentarzu rzymskokatolickim pw. Wszystkich Świętych, przy ulicy Zakładowej 4 na łódzkim osiedlu Olechów (godz. 16).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?