Urząd chce ściągać ukraińskie rodziny, aby zamieszkały w Łodzi
- Od stycznia wydaliśmy prawie 13 tys. decyzji o pozwoleniu na pobyt. Przez cały ubiegły rok takich decyzji było 8,2 tys. - mówi Elżbieta Węgrzynowska, rzecznik prasowy ŁUW.
Przybywa też wydanych decyzji o pozwoleniu na pracę w woj. łódzkim. W 2016 roku było ich 4,5 tys. Rok później 21 tys. W 2018 roku wydano 38,4 tys. decyzji, a od stycznia 16,5 tys. Do tego trzeba doliczyć Ukraińców przebywających w regionie na podstawie wiz wystawionych przez konsulaty. ŁUW nie ma danych dotyczących wydanych wiz. Nie jest również w stanie oszacować, ilu Ukraińców przebywa w regionie nielegalnie.
Główny Urząd Statystyczny też nie ma danych o liczbie Ukraińców w Polsce. Podaje liczbę wydanych zezwoleń na pracę. W minionym roku cudzoziemcom wydano 328,8 tys. decyzji w skali kraju, a w woj. łódzkim 32,4 tys. Ponad 70 proc. tych decyzji dotyczyło Ukraińców.
Emigranci zza wschodniej granicy nie pracują już tylko i wyłącznie przy taśmach produkcyjnych i na budowach, chociaż w Łodzi nadal zatrudniają się głównie w tych sektorach. Coraz częściej Ukraińcy są zatrudniani przy opiece nad dziećmi lub seniorami, w szpitalach, gastronomii, usługach, jako informatycy i w nowoczesnych usługach dla biznesu. Urzędnicy magistratu zauważyli, że firmy lokujące się w łódzkich biurowcach potrzebują osób ze znajomością języków rosyjskiego i ukraińskiego. Angielski jest już powszechny. Dlatego ściągają Ukraińców, którzy nie muszą znać polskiego, bo tu zostaną nauczeni naszego języka.