Tylko śmierć skraca kolejki. Gdy obłożnie chory potrzebuje opieki

Zadzwoniliśmy do czternastu placówek świadczących usługi opieki długoterminowej na terenie Łodzi. Z sześcioma, mimo licznych prób, nie udało się nam skontaktować. To, co usłyszeliśmy w pozostałych, nie napawa optymizmem. Rodzinom ciężko chorych można jedynie współczuć.
Według infolinii (działającej przy NFZ), kolejki miały być najkrótsze w placówkach przy ul. Bazarowej 9, Zachodniej 60 oraz Stefana 2. Dodzwoniliśmy się tylko do dwóch.

– Mamy komplet pacjentów – usłyszeliśmy w spółce przy ul. Zachodniej. – W tym roku nie ma szans.

Dopiero w nowym roku ciężko chorym pacjentem może się zająć pielęgniarka z placówki przy ul. Stefana.
W spółce z siedzibą przy al. 1 Maja 42 – jak się dowiedzieliśmy – czekać trzeba ponad pół roku, bo „przyjęto pacjentów ponad stan”. W placówce przy ul. Rzgowskiej 170 mogą zająć się pacjentem w styczniu 2016 roku, a przy ul. A. Struga 3 – za cztery – pięć miesięcy.
W poradni przy ul. Wigury 19 terminów nie podają.
– Dopiero gdy pacjent umrze, zwalnia się miejsce. Miałaby pani siódmy numerek – usłyszeliśmy.
– Co to znaczy?
– Jeśli siedmiu umrze, to przyjdzie pani kolej.

Co należy do obowiązków pielęgniarki opieki długoterminowej:
Pomaga pielęgnować chorego, jeśli zachodzi taka potrzeba – wymienia sondę, cewnik, worek stomijny, podłącza kroplówki, zmienia opatrunki. Uczy rodzinę, jak prawidłowo pielęgnować pacjenta. Do chorego przychodzi minimum cztery razy w tygodniu.

FONFARA vs CLEVERLY TRANSMISJA ONLINE, GDZIE W TV
U Dunina Piotrków Trybunalski Kuchenne Rewolucje