Trener żużlowców Orła: Porażka w Łodzi boli podwójnie

Mowa o pojedynkach dziewiątej serii mistrzowskiej Cellfast Wilków Krosno z Aforti Startem Gniezno, a także ROW Rybnik ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk.
W dwóch meczach, które odbyły się w niedzielę drużyna H.Skrzydlewska Orzeł przegrała na własnym torze 44:46 z Trans MF Landshut Devils, a Abramczyk Polonia Bydgoszcz pokonała 49:41 Stelmet Falubaz Zielona Góra.

1. Polonia Bydgoszcz 9 15 +51
2. Falubaz Zielona Góra 9 15 +90
3. Wilki Krosno 7 10 +49
4. Landshut Devils 8 9 -19
5. Orzeł Łódź 9 8 -24
6. ROW Rybnik 8 5 -36
7. Start Gniezno 8 5 -77
8. Wybrzeże Gdańsk 8 4 -34
Porażka Orła z beniaminkiem z Niemiec, niemile zaskoczyła łódzkich fanów speedwaya. Trener łódzkiej drużyny, Michał Widera, tak tłumaczył wpadkę jego zespołu: - Niestety w istotnym momencie rywalizacji u Luke’a nastąpił defekt. Podejrzewam, że gdyśmy w tym biegu wygrali 5:1, to odnieślibyśmy końcowe zwycięstwo. Nie chodziło nam jednak tylko o wygraną, ale o zwycięstwo za trzy punkty. Dlatego też ten wynik boli podwójnie. Musimy walczyć dalej. Nie widzę innej opcji jak awans do play-offów i walkę w tej fazie rozgrywek.
- W pojedynku z Diabłami zabrakło punktów polskich seniorów. U juniorów również mogło być lepiej. To wyraźne luki, które się pojawiły. Brady Kurtz i Niels Kristian Iversen pojechali dobre zawody. Brady miał mały problem w biegu 15., ale generalnie trzymał poziom. Niels solidnie potrenował i ładnie to wyglądało.
Najszybszym zawodnikiem meczu okazał się Brady Kurtz. To właśnie do australijskiego żużlowca należą trzy spośród pięciu najlepszych czasów niedzielnego starcia.
W czwartek w Tarnowie odbędzie się finał zawodów Brązowego Kasku. Na liście startowej znalazł się zawodnik łódzkiej drużyny - Aleksander Grygolec.