Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener piłkarzy Widzewa Daniel Myśliwiec: Remis na boisku mistrza Polski jest odpowiednią nagrodą ZOBACZ WIDEO

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
Trener Daniel Myśliwiec
Trener Daniel Myśliwiec pap/waldemar deska
W spotkaniu trzynastej kolejki ekstraklasy piłkarze Widzewa podzielili się punktami z Rakowem, remisując z nim w Częstochowie 1:1 (1:0). Kibice łodzian mogą mieć mieszane uczucia po tym meczu, bowiem to ich ulubieńcy prowadzili. Niemniej warto pamiętać, że widzewiacy zremisowali z mistrzami Polski. Oto, co po tym starciu powiedzieli szkoleniowcy obu zespołów.

Dawid Szwarga (trener Rakowa): - Trudno jest grać, gdy w drugim meczu z rzędu traci się bramkę w początkowej fazie i trzeba gonić wynik. Nasza odpowiedź była jednak dobra, zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie, gdy potrafiliśmy kreować sytuacje, spychać przeciwnika do obrony. Mieliśmy też oczywiście gorsze momenty, w których oddawaliśmy piłkę rywalowi, a to prowadziło do dużej liczby faz przejściowych i zmęczenia. Nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku, bo takie mecze chcemy wygrywać, zwłaszcza że wiemy, jak ważne było to spotkanie dla kibiców. Chcieliśmy do samego końca przechylić szalę na swoją stronę, ale finalnie mamy tylko remis. Biorąc natomiast pod uwagę bramkę straconą w trzeciej minucie, to nie będziemy nad nim płakać. Nie będziemy też jednak usatysfakcjonowani. Przed nami kolejne mecze, najbliższy już w czwartek. Dzisiaj wieczorem zamykamy spotkanie z Widzewem i przygotowujemy się już do następnego z ŁKS

Daniel Myśliwiec (trener Widzewa): - To był bardzo ciekawy mecz pod kątem taktycznym, co chyba nie było dla nikogo zaskoczeniem. Wiedzieliśmy, że Raków jest w dobrej formie, zresztą ostatnio cały czas się w niej znajduje, mimo że nie zawsze osiąga zakładane przez siebie wyniki. Mnie jednak najbardziej interesuje moja drużyna. Przez trzy tygodnie nie mieliśmy ligowych emocji i w tym kontekście jestem zadowolony z tego, jaką pracę wykonaliśmy, mimo że ten mecz nie był do końca taki, jak chcieliśmy. Po szybkim otwarciu i zdobyciu bramki oczekiwalibyśmy jeszcze więcej odwagi w budowaniu ataków. Przez to, że traciliśmy piłkę, wybierając łatwiejsze rozwiązania, napędzaliśmy Raków, który przebywał na naszej połowie zbyt często. W drugiej połowie zastanawiałem się, czy zareagować od razu, czy poczekać. Zdecydowałem się na zmianę w 65. minucie, a w 66. minucie straciliśmy bramkę po kilku przebitkach, które są trzecim zachowaniem Rakowa, a na które nie do końca przygotowaliśmy drużynę, bo skupiliśmy się najmocniej na obronie dośrodkowań i wcięć. To było trudne spotkanie, w którym było dużo trudnych momentów. Bardzo cieszy mnie to, jak drużyna podeszła do swoich obowiązków po trzech tygodniach bez emocji meczowych. Remis na boisku mistrza Polski jest odpowiednią nagrodą. Zejście z murawy Juana Ibizy było mocną profilaktyką. Nie chcieliśmy ryzykować, on też nie chciał, ale najwcześniej będę mógł coś powiedzieć po badaniach. Patrząc jednak na reakcję piłkarza i na to, jak się zachowywał, to na ten moment wygląda to optymistycznie. Decyzją o terminie meczu z Ruchem chcieliśmy pokazać to, jak zależy nam na kibicach. Chcemy być silni sportowo i organizacyjnie, ale też szanujemy naszych fanów. Zaakceptowałem to rozwiązanie, choć wiedziałem, że możemy stracić reprezentantów. Nie traktuję tego jednak w kategoriach problemu, tylko wyzwania i szansy dla zawodników, którzy nie mieli okazji występu przed naszą publicznością

ZOBACZ SKRÓT MECZU RAKOWA Z WIDZEWEM OPUBLIKOWANY PRZEZ EKSTRAKLASA TV

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany