Marcin Broniszewski (trener Widzewa): - Jesteśmy bardzo niezadowoleni, że nie udało nam się zdobyć trzech punktów, bo o to graliśmy. Przewaga wynikająca z gry, którą prezentowaliśmy, nie powodowała, że tworzyliśmy wiele sytuacji. Sytuacji typowo bramkowych było naprawdę niewiele. Tak naprawdę poprzeczka Marcina Robaka i strzał w pierwszej połowie Pawła Tomczyka to za mało, żeby wygrać mecz. Musimy tych sytuacji tworzyć więcej, mimo że w rozgrywaniu piłki i przygotowaniu ataku wyglądało to nie najgorzej. Zagraliśmy kilka dłuższych podań w momentach, gdy obrona przeciwnika była ustawiona wysoko, a mamy szybkiego Pawła Tomczyka. Chcieliśmy wykorzystać jego potencjał szybkościowy. Próbowaliśmy też grać dołem i szukać bocznymi sektorami przedostania się pod bramkę przeciwnika. Zabrakło dokładnych podań w pole karne.
Karol Czubak dopiero wraca do zespołu. Wcześniej leczył uraz i ten proces doprowadzania go do tego, żeby można było wcześniej wpuszczać go na boisko, trwa. Myślę, że w następnych meczach będziemy mogli skorzystać z niego w dłuższym wymiarze czasu. W I lidze trzeba grać i wierzyć do samego końca, bo jeśli mamy myśleć w innych kategoriach, to w ogóle nie powinniśmy brać udziału w grze.
Jarosław Skrobacz (trener Miedzi): - Z wyniku tego spotkania najbardziej się cieszą drużyny, które są w tabeli bezpośrednio przed nami. My na pewno nie jesteśmy usatysfakcjonowani z remisu i gospodarze pewnie podobnie. Zakładaliśmy sobie, że zagramy o całą pulę. Z drugiej strony wiedzieliśmy, że to może być taki mecz, w którym jedna drużyna strzeli bramkę i to wystarczy. Duże zaangażowanie i dobra organizacja w grze w defensywie obu zespołów powodowały, że trudno było o sytuacje bramkowe. I my, i Widzew, momentami broniliśmy ośmioma-dziewięcioma zawodnikami. Wtedy te akcje bramkowe było trudno wykreować. Było jednak kilka okazji po przejęciu piłki i szybkim kontrataku, szczególnie ta główka Marcina Robaka i poprzeczka. Bramki mogły paść, ale z przebiegu gry to zasłużony remis.
Bartłomiej Poczobut (pomocnik Widzewa): - Nie cieszy nas ten wynik, bo chcieliśmy wygrać. W pierwszej połowie było widać naszą dominację, a w drugiej wszystko się wyrównało. Musimy więcej wyciągać z takich meczów, na pewno musimy oddawać więcej strzałów, dać okazję przeciwnikowi do pomylenia się. Myślę, że nikt w szatni nie traci wiary. Trzeba walczyć do końca. Nie czuliśmy się zmęczeni, chcieliśmy dążyć do zwycięstwa. Na pewno w drugiej połowie musieliśmy bardziej naciskać na przeciwnika. W pierwszej części było więcej lepszych zagrań z naszej strony, ale było też mało okazji.
Vjaceslavs Kudrjavcevs (bramkarz Widzewa): - Szkoda, że nie udało się wygrać. Mieliśmy swoje okazje, na przykład tę główkę Marcina Robaka, gdy piłka odbiła się od poprzeczki. Myślę, że niewiele nam brakuje, żeby zacząć wygrywać i strzelić bramkę, bo to naprawdę wystarczy.
Krystian Nowak (obrońca Widzewa): - Mieliśmy mecz pod kontrolą, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Utrzymywaliśmy się przy piłce i staraliśmy się kreować sytuacje. Wyglądało to dobrze, jeśli chodzi o posiadanie piłki i stwarzane zagrożenie. Wiadomo, zabrakło bramki, czyli postawienia "kropki nad i". Sytuacje mieliśmy, np. poprzeczkę Robaka czy rzuty rożne, które mogliśmy lepiej wykorzystać. Wiemy, że musimy gonić. Ta szóstka nam ucieka i szkoda, że się nie udało i kolejny mecz remisujemy. Z perspektywy boiska czułem, że mogłem dojść do piłki i po prostu poczułem trzymanie za koszulkę, za ciało. Piłka uciekała nam obu za plecy i po prostu ja zacząłem się cofać i nie mogłem tego zrobić, ale sędzia podjął taką decyzję, a nie inną.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice