Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek na ul. Piotrkowskiej. Tramwaj uderzył w opla, a samochód wjechał w kobiety przechodzące przez ulicę

Krzysztof Zając
Krzysztof Zając
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło na ul. Piotrkowskiej w 2014 roku
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło na ul. Piotrkowskiej w 2014 roku Polskapress/archiwum
Na ul. Piotrkowskiej pijany motorniczy wjechał tramwajem na skrzyżowanie z ul. Radwańską na czerwonym świetle, uderzył w prawidłowo jadącego opla, a zepchnięte auto wpadło na kobiety przechodzące przez jezdnię. Dwie zginęły na miejscu, trzecia zmarła w szpitalu. Do tragedii doszło w styczniu 2014 roku.

Motorniczy został skazany na 13,5 roku więzienia. Mało kto jednak wie, jakie były losy kierowcy opla, który nie ze swojej winy wjechał w kobiety. Tymczasem przeżył on dramat.

Dwa lata po wypadku pozwał MPK o 100 tysięcy złotych i stałą rentę w wysokości 300 zł miesięcznie. Okoliczności wypadku nie podlegały dyskusji. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie rozpoznano u niego stłuczenie barku, okolicy żeber, kręgosłupa oraz miednicy. Został wypisany do domu tego samego dnia. Następnego dnia, w związku z utrzymującym się bólem kręgosłupa, brakiem czucia w nogach oraz uczuciem kłucia w miednicy podczas oddawania moczu, został ponownie przewieziony karetką do szpitala. Po kilku godzinach został wypisany do domu. Jednak cały czas uskarżał się na bóle ręki, problemy ze snem oraz nadpobudliwość.

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło na ul. Piotrkowskiej w 2014 roku

Tragiczny wypadek na ul. Piotrkowskiej. Tramwaj uderzył w op...

Reagował nerwowo na zainteresowanie znajomych i rodziny okolicznościami zdarzenia. Nie chciał wychodzić z domu. Na prośbę żony rozpoczął terapię w poradni psychologicznej . Źle znosił rozmowy z terapeutą dotyczące wypadku, zaś zalecony w ramach terapii powrót do pracy nie wpłynął na poprawę jego stanu. Uraz doznany w wypadku z 6 stycznia 2014 roku oraz przeżycia z nim związane negatywnie wpłynęły na jego życie psychiczne. Ograniczył także w istotnym stopniu swoją aktywność fizyczną, zrezygnował z udziału w zawodach jazdy na desce, które uwielbiał, w relacjach rodzinnych stał się bardziej drażliwy, wybuchowy, także wobec dzieci. Był płaczliwy, miał problemy ze snem, w jego świadomości pojawiły się negatywne wspomnienia z wypadku, często natrętne.

Sąd stwierdził, że urazy fizyczne po wypadku były niewielkie. Skutki psychiczne bardziej poważne. Uznał, że żądana przez mężczyznę kwota jest za wysoka i przyznał poszkodowanemu 25 tys. złotych rekompensaty. Odmówił też przyznania stałej renty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany