3 z 12
Poprzednie
Następne
Tragedia sprzed lat. 39 lat temu wybuch gazu zniszczył część bloku w Łodzi
- Ale wtedy na Retkini było sporo gospodarstw rolnych - wspominał kilka lat temu Stanisław Szulczewski. - W jednym z nich chodziła młocarnia, więc pomyślałem, że to od niej ten dym i swąd...
Przeszedł kilkadziesiąt metrów dalej i zamarł. Jego blok był ogrodzony, wszędzie stali milicjanci. Przeskoczył przez zapory i pobiegł zobaczyć, co z jego mieszkaniem. Odetchnął, gdy zobaczył okna. W pokoju stołowym były nawet szyby...
Stanisław Szulczewski opowiadał nam, że początkowo nie było widać rozmiaru tragedii. Wokół tylko para, dym. Dopiero po pewnym czasie zobaczył, że jego blok nie ma dwóch pierwszych klatek.
- Zamiast klatek była kupa gruzu, która sięgała po pierwsze piętro! - mówił pan Stanisław.
Czytaj na kolejnych slajdach