Tenis. Łodzianka Magdalena Fręch okazała się słabsza od Brytyjki w turnieju w Nottingham

Polka i Brytyjka jeszcze nigdy wcześniej z sobą nie rywalizowały.

To łodzianka jest wyżej notowana w światowym rankingu WTA, zajmuje bowiem aktualnie 77. miejsce w rankingu WTA. Marzył jej się awans do pierwszego półfinału w tym sezonie, co zapewniłoby jej zakwalifikowanie się do czołowej siedemdziesiątki globu.

W pierwszym secie Fręch została przełamana przy wyniku 2:2 i już się nie podniosła. Kiedy było 2:4, rywalka znów wygrała gema przy jej podaniu. I szybko zrobiło się 2:6. W drugiej partii to Magda przełamała Burrage przy stanie 2:1. A kiedy prowadził już 5:2, stało się oczywiste, iż nie wypuści z rąk tak wielkiej szansy. Ostatecznie skończyło się na 6:3. W trzeciej decydującej odsłonie tego meczu sporych emocji nie brakowało. Polka przegrywała w pewnym momencie 2:4, doprowadziła jednak do wyniku 4:4. Później było 4:5. Brytyjka nie wykorzystała dwóch piłek meczowych, a łodziance udało się wyrównać na 5:5. Jedenasty gem padł łupem Brytyjki (5:6). W dwunastym szybko zrobiło się 15:40 przy serwisie Fręch. A więc rywalka miała dwie piłki meczowe. Wykorzystała drugą i wygrała trzeciego seta 7:5.

Wcześniej Fręch pokonała rozstawioną z numerem ósmym Chinkę Zhu Lin 6:2, 6:4. Z kolei Burrage pokonała poznaniankę Magdę Linette. Niewiele zatem brakowało do polskiego ,,pojedynku" w Anglii. Natomiast w swoim pierwszym meczu w Nottingham Linette wygrała z Brytyjką Sonay Kartal 6:3, 5:7, 6:2, zaś Burrage uporała się z Czeszką Terezovą Martincovą 7:6 (7-5), 3:6, 7:6 (7-4)