Tej zimy padają rekordy, ale nie zimna a ciepła. Kiedy do Łodzi wróci zima?

Rekord ciepła w pierwszym miesiącu 2023 roku należy do Warszawy, gdzie w minioną niedzielę odnotowano 18, 9 st. C. W Łodzi Nowy Rok też zaliczono do rekordowo ciepłych - termometr wskazał 16,4 st. C. Jednak ta pogoda dobra dla jednych, a denerwująca dla innych, kończy się. Zima wróci, choć na śnieżną i mroźną aurę nie ma co liczyć. Temperatura zacznie się obniżać, by w sobotę spaść nawet do minus 3 st. C, a w następnym tygodniu ma padać śnieg. Niestety, nie na tyle obfity, by w ferie, zaczynające się 16 stycznia, pojeździć na sankach, porzucać się śnieżkami czy ulepić bałwana. Zima na pół gwizdka utrzyma się do końca miesiąca. Po prawdziwą trzeba wybrać się w góry.

- Nic nie wskazuje na to, przynajmniej teraz, by w styczniu z północy i ze wschodu napłynęło zimne powietrze, nastały syberyjskie mrozy i spadł obfity śnieg. Pogoda będzie dynamiczna, po kilku dniach z dodatnią temperaturą nastaną dni z lekkim mrozem. Popada śnieg, krupa śnieżna na zmianę z deszczem i deszczem ze śniegiem - mówi Zdzisław Cyganiak, obserwator pogody.
Trudno mówić o wiosennym ożywieniu w przyrodzie, ale zwierzęta i rośliny reagują na nietypową o tej porze roku pogodę. Na osiedlach i w parkach słychać głośniejszy niż zwykle świergot sikorek, a nad Jeziorskiem głośny klangor żurawi i gęganie gęsi, których setki tam zimują.

- Widać też dzikie gęsi lecące w kluczach. Taki ruch na niebie obserwuję zwykle w trzeciej dekadzie lutego, a nie na początku stycznia - dodaje Zdzisław Cyganiak.

Obudziły się borsuki, fruwają komary, muchy i biedronki. Liście tulipanów i narcyzów wyszły z ziemi, a na leszczynach i wierzbach widać kotki. Zakwitły niektóre gatunki pierwiosnków.