Zawodziński w liście do zespołu teatru napisał, że zbyt długo tolerował stan ekonomicznego terroru, że jest zmęczony występowaniem w roli petenta, domagania się szacunku i dlatego da sobie z Jaraczem i Łodzią po zakończeniu sezonu święty spokój.
Oczywiście wszystko przez kasę. Roczny budżet teatru to 8–9 mln złotych(!). Na nogi postawiłaby go podobno dotacja o milion, półtora miliona wyższa.
O takich pieniądzach cały łódzki sport może tylko pomarzyć. Nie dostanie ich nigdy, bo porusza się na nizinach, a nie obszarach kultury wysokiej(?), którą trzeba ze wszystkich stron dopieszczać i pozwalać na realizowanie artystycznych wizji.
A pomyśleć, że w Anglii na mecze Premier League czy w Hiszpanii na pojedynki Pirmiera Division chodzi się jak do... teatru. Bilety są drogie, obecność na trybunach w dobrym tonie, ba, to rodzaj snobizmu. W poniedziałek w pracy zazdrość kolegów wzbudza wyznanie, że było się na hitowym spotkaniu Barcelony z Realem Madryt.
U nas do takich zachowań i takiego patrzenia na sport droga daleka, ale też nie mieszkamy po zachodniej stronie Europy, tylko na jej przeciwległym krańcu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Skrzynecka WYLECI z "TTBZ"?! Mamy sensacyjne przecieki: "NIKT JEJ TAM NIE CHCE"
- Rafał Mroczek pije kawkę w basenie na Bali. Wiemy, ile nowożeńcy zapłacili za nocleg
- Kubicka na ostatniej prostej przed porodem. Takiej jej jeszcze nie widzieliście
- Izabela Trojanowska wywraca oczami na pytanie o wiek. Słusznie się oburzyła?