Tak dzisiaj wygląda Elżbieta Starostecka. Aktorka o urodzie porcelanowej lalki. Nadal zachwyca wyglądem 26.06.2024

TAK DZISIAJ WYGLĄDA ELŻBIETA STAROSTECKA - KLIKNIJ

Ogromną popularność przyniosła jej rola Stefci Rudeckiej w "Trędowatej" Jerzego Hoffmana z 1976 r. Jako śliczna nauczycielka bez pamięci zakochana w młodym ordynacie, granym przez Leszka Teleszyńskiego, zaskarbiła sobie sympatię widzów na kolejne dziesięciolecia. Eteryczna, subtelna, o urodzie porcelanowej lalki, po wielu latach przerwy aktorka powróciła na ekrany rolą w serialu "Lekarze".

Aktorka twierdzi, że ani przez chwilę nie tęskniła za praca na planie. "Nie jest dla mnie ważne granie dla samego grania. Lubię mieć świadomość, że rola, niezależnie od tego czy komediowa, czy dramatyczna, daje mi szansę przekazania czegoś ważnego, przejmującego. Jeśli nie widzę na to szansy, nie podejmuję się takiego zadania" - wyjaśnia aktorka.

TAK DZISIAJ WYGLĄDA ELŻBIETA STAROSTECKA - KLIKNIJ

Na szczęście na tyle spodobała się jej rola Krystyny Keller w "Lekarzach", że zdecydowała się ją przyjąć. Gra tam u boku Daniela Olbrychskiego. Sama przyznaje, iż jest wielce zaskoczona postępem technicznym, jaki nastąpił podczas jej nieobecności w filmie. "Dziś prawie wszystko gra się "na setkę". Mikrofony są maleńkie, niemalże niewidoczne, dlatego można umieszczać je choćby we włosach" - dodaje.

Elżbieta Starostecka na szklanym ekranie zadebiutowała w 1964 r. rolą Julii Stein w filmie "Koniec naszego świata". Przełom w jej karierze nastąpił w 1969 r., gdy wcieliła się w rolę Plutonowego Jadwigi Rymarczyk w komedii obyczajowej "Rzeczpospolita babska", o perypetiach żołnierek Dywizji Kościuszkowskiej. Starostecka ewidentnie wyróżniała się na tle innych znakomitych aktorek tamtych czasów. Kilka lat później wystąpiła u boku Anny Seniuk i Leonarda Pietraszaka w "Czarnych chmurach" - kultowym serialu z gatunku płaszcza i szpady. "Rozkosze jazdy konnej, wspaniałe plenery, granie w otoczeniu wielkich osobowości polskiej sceny było dla początkującej aktorki czymś niebywale atrakcyjnym. Dodatkowo miałam okazję występować w stylowych kostiumach z epoki, a to olbrzymia przyjemność dla każdej aktorki" - podsumowała pracę na planie "Czarnych chmur".

Prywatnie jest żoną znanego kompozytora Włodzimierza Korcza, z którym ma dwójkę dzieci, Kamila oraz Annę. "Na początku lat 80. otrzymałam propozycję zagrania w serialu telewizyjnym, ale to był czas, kiedy takich propozycji się nie przyjmowało. Ten okres był trudny dla wszystkich, także dla środowiska aktorskiego. Poza tym w 1982 r. urodziłam córkę, więc nawet jeśli ominęły mnie jakieś ciekawe propozycje, nie żałuję tego. Dzieci są prawdziwą twórczością, więc bynajmniej nie był to czas zmarnowany" - przyznaje aktorka.

Mało kto pamięta, że Elżbieta Starostecka na swoim koncie ma także nagrodę zdobytą na Festiwalu w Opolu, gdzie wystąpiła w 1978 r. z piosenką "Za rok, może dwa". Jednak, jak sama mówi, jej przygoda z muzyką to w zasadzie przypadek: "Śpiewanie nigdy nie było moim głównym zajęciem. Zdarzało mi się śpiewać w spektaklach, jeśli tego wymagała rola, przy okazji. Przede wszystkim jednak - jestem aktorką".

Elżbieta Starostecka zdobyła uznanie publiczności rolą Stefanii Rudeckiej w filmie Trędowata (1976) Jerzego Hoffmana, adaptacji powieści Trędowata (1909) Heleny Mniszkówny.

Jest absolwentką V Liceum Ogólnokształcącego im. Andrzeja Struga w Gliwicach. W 1965 roku ukończyła z wyróżnieniem Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi, a dyplom uzyskała sześć lat później, w 1971 roku.