Tajni agenci dwaj

- Tak jest. I to nie byle jaką. Podnieśli przecież
stopień zagrożenia zamachami terrorystycznymi.
Wszystko przez zabicie tego Obamy.
-Chyba Osamy, agencie 6262626.
-Może i Osamy, mylą mi się te nazwiska.A co
to za miarka krawiecka wystaje ci z kieszeni
marynarki?
-Codziennie odcinam z niej jeden centymetr.
W ten sposób odliczam sobie dni do emerytury.
To stary żołnierski zwyczaj.Mam już 33 lata,
czas pomyśleć o odpoczynku.
- Jasne.Emeryturka piękna rzecz! Ja na razie
wybieram się na roczny urlop zdrowotny. Lekarz
stwierdził u mnie różne choroby i fobie.
Na przykład panicznie boję się tłumu, ścisku,
krzyku.Wpadam wtedy w niekontrolowaną
panikę.Mam też nadwrażliwość na strzały
i wybuchy. Tracę przytomność, gdy słyszę
huk.
- To nie możesz używać broni, agencie

6262626. -W ogóle jej nie noszę.Glocka biorę tylko, jak
         idziemy z żoną do kogoś na imprezę.Wtedy
         mogę trochę poszpanować.
         -Rozumiem. Ja też sobie lubię pospacerować
         wśród ludzi z klamą wystającą spod marynarki.
         -Ale do rzeczy, agencie 3131313.Gdzie mamy
         dzisiaj tę służbę?
         -W skupie złomu, agencie 6262626.Widziano
         tam ostatnio kilku mężczyzn o ciemnej karnacji
         z podejrzanymi przedmiotami...