Sześć wahadeł na jednej drodze - zmora kierowców dojeżdżających do Pabianic. ZDJĘCIA

Chodzi o osoby dojeżdżające do miasta od strony Dłutowa. Pierwsze wahadło w Pabianicach zaczyna się na ulicy Jutrzkowickiej na wlocie do Pabianic - tutaj rano w godzinach szczytu stojąc na tymczasowych światłach traci się przynajmniej 10 minut. Po dojechaniu do skrzyżowania ulic Grota Roweckiego i Kilińskiego, na ul. Kilińskiego zaczyna się kolejne wahadło - tutaj również trzeba postać co namniej 10 minut. A wcześniej cztery wahadła (w związku z remontem DW nr 485) czyhają na kierowców na trasie Dłutów - Pabianice na wjeździe do Dłutowa, w Hucie Dłutowskiej, Budach Dłutowskich i w Pawlikowicach.

- Przezornie wchodzę z domu dużo wcześniej. Jeśli uda się mi trafić na zielone światło to w porządku, ale na czerwonym trzeba liczyć kilkadziesiąt minut stania, a do pracy nie mogę się spóźnić - opowiada pan Krzysztof.

Remont ulic Jutrzkowickiej i Kilińskiego w Pabianicach odbywa się „pod ruchem”. Prace prowadzone są na 300 metrach ulicy Kilińskiego od rzeki Pabianki do hotelu Piemont oraz na 300 metrach ul. Jutrzkowickiej od posesji numer 31 (przed Bychlewem) do posesji numer 11. Robotnicy zajęli połowę jezdni, a ruch w obie strony odbywa się jednym pasem - stąd konieczność wprowadzenia ruchu wahadłowego. Najbardziej zaawansowane prace widać na ul. Kilińskiego, gdzie pojawiły się głębokie wykopy, a robotnicy zajmują się infrastrukturą podziemną. Intensywne prace trwają także przy skrzyżowaniu ulic Jutrzkowickiej i Świetlickiego. Docelowo to właśnie tutaj oraz u zbiegu ulic Kilińskiego i Moniuszki wybudowane będą ronda.

Zmieniła się również organizacja ruchu na ul. Grobelnej, która od ul. Kilińskiego w stronę Starego Rynku jest jednokierunkowa. Nie można także skręcić z ul. Kilińskiego w ul. Moniuszki (podobnie w drugą stronę). Z ul. Jutrzkowickiej nie można skręcić w ul. Wodną.
Na remontowanej ulicy będzie m.in. nowa nawierzchnia, chodniki, droga rowerowa i zatoki postojowe.
Prace zakończą się w drugiej połowie przyszłego roku.