Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Szczur zagląda do okna, a spod podłogi wychodzą wody gruntowe". Dramatyczne warunki w łódzkiej kamienicy

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
- Szczury zaglądają mi przez okno do mieszkania, bo znajduje się ono 20 cm nad poziomem gruntu - opowiada lokatorka Elżbieta Dominiczak, lokatorka kamienicy przy ul. 6 sierpnia 45, która od 42 lat mieszka we wspomniany budynku. - Śmieję się, że gdy budynek się zapada ja schodzę do podziemia.

Jak twierdzi łodzianka tylko poczucie humoru ratuje ją przed popadnięciem w czarną rozpacz. A powodów nie brakuje. Po deszczach woda z piwnicy przesiąka do mieszkania, osypują się ściany, a lokalu nie sposób ogrzać. Wystarczy przez kilka godzin nie dokładać do pieca, aby w pokoju było tylko 11 stopni ciepła.

Mury trzymają się na słowo honoru
Lokatorzy kamienicy przy ul. 6 go Sierpnia 45 powoli tracą cierpliwość. W ich budynku połowa mieszkań jest wyłączona z użytkowania. Kamienica od 2 lat wspiera się na metalowych konstrukcjach ustawionych w bramie i od podwórka. W budynku pękają ściany, a na belkach które podpierają bramę pojawiają się kolejne pęknięcia. W marcu ubiegłego roku mieszkańcy zostali powiadomieni przez Zarząd Lokali Miejskich, że cyt.: "W związku z zapisami posiadanej ekspertyzy budowlanej podjęto prace zmierzające do wyłączenia budynku z użytkowania". Spakowali się więc do toreb i kartonów czekając aż Zarząd Lokali Miejskich wskaże im lokale do których mogliby się przeprowadzić i przestać się lękać o swoje życie.

- Nasz budynek wygląda jakby składał się z dwóch części - pokazuje stojąc na podwórku Elżbieta Dominiczak. - Obrazowo mówiąc rozjeżdża się po środku i wybrzusza. W ryzach trzymają go jedynie sąsiednie kamienice, metalowe podparcia w bramie i od podwórku, oraz podstemplowania na klatkach schodowych. Jak długo jeszcze tak postoi? - zastanawia się dalej kobieta. - Mieszkam tu już od 1979 roku i pamiętam, że już wtedy na strychu administracja zamontowała czujniki z obawy przed katastrofą budowlaną.

Budynek jak wynika z dokumentacji stoi od 1908 roku. Od wielu lat systematycznie osiada. Okna w jednym z pokoi mieszkającej na parterze Elżbiety Dominiczak znajduje się 20 cm nad poziomem gruntu.

- Przez okno zaglądają mi do mieszkania szczury, które siedzą na podwórku - opowiada lokatorka. -Podczas ulewy woda podchodzi mi pod parapet. Deszczówka z podwórka spływa do piwnicy, którą mam za ścianą, a z niej przesiąka pod podłogę w mieszkaniu. Podłogę wymieniałam już kilka razy - na piachu położona jest warstwa papy, legary, a na nich deska. A że drewno cięgle jest mokre, więc gnije.

Grzeje, grzeje i nie ogrzeje
Natalia Kuśmierczak, która z mężem i dziećmi mieszka w tym samym budynku, jak mówi już nie ma siły prosić administrację o wymianę tablicy z korkami.

- Ciągle się pali - skarży się lokatorka. - W nocy gdy na ulicy jest ciszej słychać odpadający od ścian tynk. Mieszkań nie sposób ogrzać - płacę 1600 zł miesięcznie za prąd aby dzieci miały ciepło, ale jest jedynie znośnie.
Podobnie jest u Elżbiety Dominiczak. Kobieta pali w piecu do 4 rano, a już kilka godzin później termometr pokazuje zaledwie 11 stopni ciepła.

Zapytaliśmy Powiatowy Nadzór Budowlany kiedy kamienica zostanie wyłączona z użytkowania, a Urząd Miasta Łodzi o to, kiedy wskaże mieszkania lokatorom budynku przy ul. 6 sierpnia 45. Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany