Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwester w Łodzi na archiwalnych zdjęciach Janusza Kubika

Janusz Kubik
Kolejki do fryzjerów, salonów mody,  krawcowych oraz poszukiwania radzieckiego „szampana”, czyli wina musującego „Sowietskoje Igristoje” były w czasach PRL-u nie tylko codziennością ostatnich dni grudnia, ale też oczekiwaniem na nadejście nowego roku i karnawału, pozwalającego uciec od szarej rzeczywistości. Zobacz, jak przed laty łodzianie witali Nowy Rok
Kolejki do fryzjerów, salonów mody, krawcowych oraz poszukiwania radzieckiego „szampana”, czyli wina musującego „Sowietskoje Igristoje” były w czasach PRL-u nie tylko codziennością ostatnich dni grudnia, ale też oczekiwaniem na nadejście nowego roku i karnawału, pozwalającego uciec od szarej rzeczywistości. Zobacz, jak przed laty łodzianie witali Nowy Rok Janusz Kubik
Kolejki do fryzjerów, salonów mody, krawcowych oraz poszukiwania radzieckiego „szampana”, czyli wina musującego „Sowietskoje Igristoje” były w czasach PRL-u nie tylko codziennością ostatnich dni grudnia, ale też oczekiwaniem na nadejście nowego roku i karnawału, pozwalającego uciec od szarej rzeczywistości.

Świąteczny nastrój udzielał się wszystkim, także handlowcom ozdabiającym witryny domów towarowych i sklepów wstążkami, łańcuchami z bibuły i watą imitującą śnieg. Na łódzkich skrzyżowaniach nie brakowało wtedy sprzedawców balonów na spiralnie skręconym drucie, wetkniętym w burak osadzony na długim kiju.

Kiedy słupek rtęci wędrował w dół, słychać było czasami huk pękających baloników, śmiech przechodniów i dzieci okupujących małe stragany z sylwestrowymi gadżetami, karnawałowymi maskami, dmuchanymi zabawkami i pudełeczkami z konfetti. Co bardziej pomysłowi i oszczędni łodzianie sami wykonywali konfetti przy pomocy biurowego dziurkacza i kolorowego papieru. O zmierzchu rozbłyskały na ul. Piotrkowskiej neony z kolorowymi napisami o wielu kształtach, tworzące magiczny efekt w kontraście do miejskiej szarzyzny. Ażurowe napisy i oryginalny krój liter na pionowych i poziomych panelach kamienic były przykładem umiejętności artystów plastyków.

Witryny sklepowe były wabikiem PRL-u , znaczącym elementem propagandy i prezentacją produktów, które rzadko gościły na półkach.

Święta i bale sylwestrowe były okazją do zaprezentowania nowych kreacji, wystanych przez łódzkie elegantki w długich kolejkach w salonach mody - „Telimeny”, „Emforu” i „Olimpii”. Panowie kupowali koszule z łódzkiej „Wólczanki”, krawaty z „Ortalu” i garnitury z „Bytomia”. Nowy Rok, kolejny kalendarz i początek karnawałowego szaleństwa - dancingów, balów i prywatek - pozwalały spojrzeć na życie z nieco większym optymizmem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany