Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Student medycyny tańczy na rurze... Zamiast siłowni... [zdjęcia]

(jed)
Pole dance to efektowny sport.
Pole dance to efektowny sport. Maciej Stanik
Jakub Zieliński jest jednym z nielicznych w kraju mężczyzn, który uczy trudnej sztuki pole dance, czyli tańca na rurze. Student medycyny każdą wolną chwilę poświęca swojej pasji.

Nagrodą jest choćby srebrny medal na Mistrzostwach Europy Pole Sport w Pradze, który zdobył wraz z Magdaleną Zawadzką, swoją taneczną partnerką. Wykonali własną choreografię do utworu „Goodbye” zespołu Feder. Teraz przygotowują się do kolejnego wyzwania. W listopadzie na Śląsku wezmą udział w konkurencjach indywidualnych.

Sport przede wszystkim
Łodzianin na rurze tańczy od ponad roku. Do łódzkiego klubu, który specjalizuje się w pole dance, trafił z ciekawości.
– Chciałem ćwiczyć, ale siłownia mnie nie pociągała – opowiada tancerz. – Miałem karnet do różnych klubów, ale nie sprawiało mi to pełnej satysfakcji. Wreszcie trafiłem na pole dance.

Początkowo łodzianin bił się z myślami, czy taka forma ćwiczeń pasuje do mężczyzny. Chociaż popularność tańca na rurze rośnie, środowisko jest bardzo sfeminizowane. Podjął jednak wyzwanie.
– Okazało się, że to jest strzał w dziesiątkę! – dodaje pan Jakub. – Połknąłem bakcyla i szybko przekonałem się, że te ćwiczenia kształtują sylwetkę, rozwijają mięśnie, a do tego poprawiają kondycję.

Regularne treningi sprawiły, że szybko opanował tę trudną sztukę. Potem miał okazję ćwiczyć w klubie na Słowacji. Po powrocie został instruktorem, a z koleżanką z klubu Magdą Zawadzką stworzył sportowy duet, który odnosi sukcesy.

Taniec to podstawa
Partnerka Jakuba Zielińskiego miała przygotowanie taneczne, gdy wspólnie z grupą znajomych otworzyła studio tańca na rurze. Uprawia ten rodzaj gimnastyki od trzech lat, równocześnie uczy dzieci tańca.
– Każdy ma inne predyspozycje, kobiety są zwinniejsze i lepiej rozciągnięte, za to mężczyźni mają więcej siły, a to jest bardzo siłowa dyscyplina – tłumaczy Magdalena Zawadzka. – Panie, które zaczynają przygodę ze sportem od rury, muszą się liczyć z tym, że perfekcję osiągną za co najmniej dwa lata.

Popularność tej dyscypliny rośnie, dlatego instruktorzy mają dużo pracy. Do klubu przychodzą nastolatki i panie po czterdziestce. Niektórym daleko do modelek.
– To nie ma znaczenia, bo ciało poddaje się treningowi i każdy w końcu sobie zaczyna radzić – opowiada pan Jakub. – A dla mnie nie ma większej satysfakcji niż ta, gdy widzę kobietę, której wreszcie się coś udało.

Pot i dużo talku
Flaga, aisha, alegra, gemini czy russian split to nazwy figur, które tancerze wykonują na rurze. Niektóre wyglądają imponująco i wydają się przeczyć prawom fizyki. Ich wykonanie wiąże się zawsze z ogromnym wysiłkiem, litrami wylanego potu i toną talku, którym trzeba smarować ręce, żeby nie ślizgały się na 3,5-metrowej rurze. Jest ona przymocowana do podłogi i sufitu, i musi być bardzo stabilna.

– Mięśnie bolą po każdym treningu, a szczególnie przed jakimś konkursem, kiedy więcej ćwiczymy – dodaje pani Magdalena. – Wtedy sauna, masaże i stretching są obowiązkowe. Inaczej nie można nawet chodzić.
Jednak wysiłek włożony w trening przynosi efekty w postaci nagród. A kolejne występy motywują do wymyślania nowych układów i coraz trudniejszych figur.

ZOBACZ TEŻ FILM 1500 mandatów w trzy tygodnie. Pierwsze statystyki odcinkowego pomiaru prędkości (autor Fakty TVN/x-news)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany