Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Syguła: Zabrakło w ŁKS rozliczenia z ekstraklasą!

Jan Hofman
Jan Hofman
Stanisław Syguła
Stanisław Syguła
O sprawach piłkarskiej drużyny ŁKS rozmawiamy ze Stanisławem Sygułą, biznesmenem, futbolowym działaczem i partnerem technicznym klubu z al. Unii.

Jak pan ocenia inaugurację pierwszoligowego sezonu w wykonaniu piłkarzy ŁKS?

Niewątpliwie wynik powinien zadowolić wszystkich fanów drużyny z al. Unii. Pokonanie 4:0 Odry ma na pewno swoją wymowę. Oczywiście, nie można jeszcze popadać w zachwyt nad postawą podopiecznych trenera Wojciecha Stawowego, bo rywal, to jeden ze słabszych zespołów na zapleczu ekstraklasy. Z drugiej jednak strony strzelić cztery gole słabeuszowi też trzeba umieć. Jednak co innego mnie zastanawia.

Co mianowicie?
Dlaczego w ŁKS nie doszło do sportowego rozliczenia poprzedniego sezonu. Ja, i pewnie wielu innych kibiców piłkarskiej drużyny z al. Unii, chcielibyśmy wiedzieć, kto i na jakim etapie zawalił piłkarskie sprawy w ekstraklasie. Zespół z hukiem wypadł z rozgrywek krajowej elity, a nikomu w klubie nie spadł z tego powodu włos z głowy. To zastanawiająca sytuacja. Odnoszę wrażenie, że wszystkie wpadki działaczy pozamiatano pod dywan i teraz w ŁKS udają, że problemu nie ma.

A jest?

Moim zdaniem, tak. Przecież ktoś stworzył ten zespół. Klub poniósł określone i to duże koszty. Kibice, płacąc za karnety i bilety, musieli uczestniczyć w szeregu upokarzających piłkarskich spotkań. Nie wolno zapominać, że długo wszyscy byliśmy karmieni opowieściami o wielkim wyczuciu odpowiedzialnego za transfery dyrektora sportowego i o wielomiesięcznych obserwacjach, jakimi mieli być poddawani kandydaci do drużyny. Ten mit runął z wielkim hukiem i wydaje się, że ten pan powinien ponieść tego konsekwencje. Gdyby miał odrobinę zawodowego honoru, to sam podałby się do dymisji.

Ale ten skład ma teraz zawojować pierwszą ligę...

Na to trzeba liczyć i trzymać kciuki za udaną misję trenera Stawowego. Martwi trochę niski budżet ŁKS. Z drugiej jednak strony klubowi nie sprzyja sytuacja epidemiczna w kraju. Na domiar złego obiekt ŁKS jest jeszcze placem budowy i dlatego nie można sprzedać większej liczby karnetów i biletów. A to bezpośrednio wiąże się z mniejszymi wpływami do budżetu klubu. Ściskam jednak kciuki za ŁKS, by już po tym sezonie wrócił do ekstraklasy. Tylko takie rozwiązanie pozwoli na dalszy rozwój klubu z al. Unii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany