Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Syguła: Oby nowy sponsor piłkarskiej drużyny ŁKS pomógł w transferach

Jan Hofman
Jan Hofman
Stanisław Syguła
Stanisław Syguła
O piłkarskiej drużynie ŁKS rozmawiamy ze Stanisławem Sygułą, biznesmenem, futbolowym działaczem i partnerem technicznym klubu z al. Unii.

W Warszawie uważają, że remis ŁKS z Legią to niezwykle szczęśliwy wynik dla łodzian. Z kolei fani drużyny z al. Unii stoją na stanowisku, że ich piłkarze zagrali bardzo dobry mecz. Jakie jest pańskie zdanie?

Uważam, że był to najlepszy pojedynek ełkaesiaków w tym sezonie ekstraklasy. Widzieliśmy zespół, który walczył, wylewał litry potu, poświęcał się, brał się za bary z wicemistrzem Polski. Nie ukrywam, że bardzo dobrze oglądało się to spotkanie. Wychodziłem ze stadionu, podobnie jak inni fani ełkaesiaków, usatysfakcjonowany postawą dwukrotnych mistrzów Polski.

Czyli zmiana trenera, to było dobre rozwiązanie...

Mecz z Legią nie zmienił mojego stanowiska w tej sprawie. Gdyby to ode mnie zależało, to drużynę nadal prowadziłby trener Kazimierz Moskal, a robotę straciłby dyrektor sportowy ŁKS. To on zgotował szkoleniowcom, pośrednio także fanom, taki sportowy los.

Czyli...

Po awansie do ekstraklasy proces transferowy w klubie z al. Unii został zupełnie położony. Do drużyny beniaminka trafiło wielu piłkarzy, z których klub nie ma wielkich korzyści. Trzeba było postawić, na dwóch, trzech, ale takich, którzy dodaliby jakości temu zespołowi. Jak widać, jest w klubie też zdolna młodzież i już wcześniej trzeba było dawać jej szansę. Myślę, że po kilku meczach, nie byliby gorsi od zagranicznych, mocno przepłaconych, zawodników.
Zastanawiam się dlaczego tak długo upierano się, by wystawiać Adama Marciniaka w podstawowym składzie. To bez wątpienia fajny facet, dobry i życzliwy kolega, serce i dobry duch drużyny, wychowanek klubu z al. Unii, ale widać było, że nie daje już rady wygrać z numerem PESEL. Tego się nie oszuka i niepotrzebnie męczono jego i kibiców.

Czy remis z Legią można traktować jako zapowiedź marszu ełkaesiaków w górę tabeli?

Nie przesadzajmy. To tylko jeden pojedynek i przy okazji nie można zapominać, że w tej konfrontacji ŁKS miał całą furę szczęścia. Legia miała wiele bramkowych sytuacji i gdyby wykorzystała choć część z nich, spotkanie mogłoby się skończyć pogromem ełkaesiaków. Popularne powiedzenie mówi jednak, że szczęściu trzeba pomagać. Sporo w tym prawdy, a udowodnili to w niedzielę zawodnicy trenera Piotra Stokowca. Ale takie mecze, jak ten z Legią, sprawiają, że pojawia się promyczek nadziei.

Rozpoczęła się druga część sezonu. ŁKS utrzyma się?

Nie ma się co oszukiwać, sytuacja ełkaesiaków jest bardzo trudna. Niestety, piłkarze pracowali na to solidnie. Myślę, że będzie bardzo trudno utrzymać się w ekstraklasie, ale oczywiście nie można jeszcze rezygnować z walki. Wręcz przeciwnie, trzeba podwoić zaangażowanie wszystkich w klubie z al. Unii.
Wiele będzie zależało od niedzielnego, kończącego tegoroczną rywalizację, spotkania z Ruchem Chorzów. Zwycięstwo tchnie we wszystkich bojowego ducha, doda sportowego animuszu, pokaże, że jeszcze nie wszystko stracone.
Ostatnio słyszałem nieoficjalne wieści, że w ŁKS ma się pojawić kolejny, znaczący sponsor. To byłaby dobra wiadomość i być może takie rozwiązanie pozwoli na przeprowadzenie zimowych wzmocnień drużyny. One wydają się niezbędne.

Mecz z Legią obejrzało tylko 10 tysięcy widzów. Co to oznacza?

A no to, że wielu fanów piłkarskiej drużyny z al. Unii jest zdegustowanych dotychczasową postawą tych zawodników. Mnie to nie dziwi, choć ja stoję na stanowisku, że kibic jest z drużyną na dobre i na złe. Widać jednak, że niektórzy sympatycy piłkarskiego zespołu mieli dość miernoty i braku zaangażowania. Mogę się domyślać, że to taki cichy protest fanów przeciwko bylejakości.
Nie ma innego wyjścia, w klubie muszą zrobić wszystko, by tę tendencję odwrócić i ponownie zachęcić kibiców do przyjścia na stadiom imienia Króla! A magnesem mogą być jedynie dobre wyniki.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany