18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spowiedź na zapisy! Wierni przestają lubić konfesjonały

(ij)
Coraz więcej osób zamiast przystępować do spowiedzi podczas dyżuru księdza w konfesjonale, umawia się z nim na dłuższą rozmowę poza kościołem.
Coraz więcej osób zamiast przystępować do spowiedzi podczas dyżuru księdza w konfesjonale, umawia się z nim na dłuższą rozmowę poza kościołem. Łukasz Kasprzak, Kuba Pokora
- Szczęść Boże! Proszę księdza, chciałem umówić się na spowiedź. Kiedy ma ksiądz czas? - coraz więcej takich telefonów i SMS-ów odbierają łódzcy kapłani.

Katolicy nie tylko przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą szukają stałych spowiedników. Umawiają się z nimi na spotkania poza kościołem, podczas których wyznają swoje grzechy i rozmawiają o nurtujących ich problemach.

Spowiednik przez całą dobę
- Zjawisko to dotyczy w dużej mierze młodych ludzi - mówi ks. Przemysław Solarski, salezjanin, pracujący w parafii św. Teresy i św. Jana Bosko w Łodzi. - Ale nie brakuje też osób starszych, które nie chcą spowiadać się u kogoś przypadkowego.
Jak ocenia ks. Solarski, poszukiwanie stałego spowiednika wynika w dużej mierze z rozwoju ruchów i wspólnot, które działają w Kościele.
- Osoby zaangażowane w takie grupy mają bliższy kontakt z księżmi, przez co łatwiej im do nich dotrzeć - wyjaśnia kapłan.

Ks. Michał Misiak, wikariusz w parafii pw. Matki Boskiej Fatimskiej w Łodzi, sam zachęca młodych ludzi do umawiania się na spowiedź. Na portalach społecznościowych zamieścił nawet swój numer telefonu, pod który można dzwonić przez całą dobę.

- Coraz więcej osób chce spowiadać się w spokoju, zamiast robić to szybko, z kolejką za plecami, dlatego im to umożliwiam - twierdzi ks. Misiak. - Takie spowiedzi odbywają się najczęściej w formie rozmowy i są połączone z modlitwą wstawienniczą.

Ks. Przemysław Solarski twierdzi, że ze spowiadania się u jednego kapłana wynikają korzyści zarówno dla spowiedników, jak i spowiadających się.
- Gdy do konfesjonału jest duża kolejka, nie jestem w stanie poświęcić penitentowi tyle czasu, ile bym chciał - twierdzi salezjanin. - Wiem, że oczekujący niecierpliwią się, bo potem spowiadają się z tego. Jeśli umawiam się z kimś na określony dzień i godzinę, ten czas rezerwuję tylko dla niego.

Umówione spowiedzi trwają zazwyczaj około godziny.
- Czasem przedłużają się nawet do kilku godzin albo kończą się w nocy - dodaje ks. Michał Misiak.
Jak twierdzą kapłani, stały spowiednik lepiej zna swojego penitenta i łatwiej mu go zrozumieć.
- Spowiadający się w trakcie takiej spowiedzi może poczuć, że jest indywidualnie traktowany, a jego problemy są ważne - dodaje ks. Solarski.

- Podczas spowiedzi nie ma konieczności wracania do spraw, o których już rozmawialiśmy z księdzem, aby on zrozumiał moją sytuację - twierdzi Marta, która od dwóch lat spowiada się u tego samego kapłana. - Nie muszę się też spieszyć, wyznając grzechy.

Nie częściej niż raz na dwa tygodnie
Według ks. Przemysława, osoby, które poważnie traktują swoje życie duchowe, powinny spowiadać się przynajmniej raz w miesiącu, ale nie częściej niż raz na dwa tygodnie.
- Gdy ktoś spowiada się zbyt często, nie ma czasu, by popracować nad sobą - tłumaczy. - Jeśli jednak pojawi się grzech ciężki, trzeba przystąpić do spowiedzi natychmiast.

Księża najczęściej zapraszają na spowiedź do siebie. Czasem mają na plebaniach lub w budynkach przyparafialnych specjalne sale lub rozmównice. Często podejmują także penitentów we własnych pokojach.
- Niektórzy, mimo że umawiają się ze mną indywidualnie, chcą spowiadać się w konfesjonale; wtedy idziemy do kościoła - opowiada ks. Solarski.
Łódzki biskup pomocniczy Ireneusz Pękalski, który znany jest z tego, że lubi spowiadać, jako miejsce spowiedzi proponuje swoją domową kaplicę, gdzie jest klęcznik służący jako konfesjonał. Zdarza się też, że księża spowiadają swoich znajomych przy okazji odwiedzin w ich domach. Nie wszyscy są jednak zwolennikami tego, by być spowiednikami osób, z którymi są w bliskich relacjach. Niektórzy pilnują, by nie łączyć życia towarzyskiego z byciem przewodnikniem duchowym.

- Nie każdy kapłan chce być dla kogoś stałym spowiednikiem, bo to często musi odbywać się kosztem czasu wolnego - dodaje salezjanin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany