Śmiertelne pobicie w sylwestra w Łodzi. Mężczyzna nie żyje, a oskarżeni odpowiadają za pobicie przed łódzkim sądem.
Na ławie oskarżonych zasiada pięć osób, którzy wciąż przebywają w areszcie śledczym, dlatego zostali przywiezieniu w konwoju policyjnym. Są to: 39-letni Jacek D., 38-letni Arkadiusz W., 28-letnia Agata S., 38-letni Mariusz K. i jego żona 29-letnia Ewa K. Wszyscy przyznali się do pobicia i odmówili zeznań. W tej sytuacji sędzia Wysoczyńska odczytała ich wyjaśnienia ze śledztwa, które nic nie wniosły, bowiem oskarżeni konsekwentnie odmawiali udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień.
W sali sądowej jedynie oskarżeni małżonkowie odpowiedzieli na pytania swojego obrońcy, adwokata Bartosza Tiutiunika. Oboje zapewnili, że podczas zdarzenia nie mieli przy sobie noża ani maczety. Nie wiedzą też, kto posiadał to niebezpieczne narzędzie. Ponadto przeprosili za zdarzenie z tragicznym finałem.
- Bardzo żałuję, że tak się stało. Chciałabym wszystkich przeprosić – oznajmiła Ewa K. Przepraszam wszystkich pokrzywdzonych. Żałuję tego, co się stało. I tyle – skwitował jej małżonek.
PISALIŚMY O TRAGICZNEJ NOCY:
Zabójstwo podczas sylwestrowej balangi na Górnej. Sprawca wciąż na wolności