Smaszcz kontra Janachowska. Kobieca przyjaźń, pieniądze i romans roku w tle. O co poszło?

Teraz mamy pewność, że coś takiego, jak przyjaźń, damska solidarność, przynajmniej w polskim show-biznesie, na pewno nie istnieje. Wystarczył jeden romans, kilka pań z dostępem do internetu i cały czar prysł. Kiedy opadł kurz, został tylko jad i wielka złość. Ale po kolei.

Wszystko zaczęło się od tego, że Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski, oczywiście w internecie, wyjawili wielki sekret, że są parą. No i zaczęło się. Głos w tej sprawie zabrali chyba wszyscy polscy celebryci. Jak zwykle, opinie były podzielone. Większość ograniczyła się do jednorazowego pochwalenia, albo wyrażenia dezaprobaty dla tego związku. Niezwykle aktywna pozostała jednak Paulina Smaszcz, była żona Kurzajewskiego. Ona dyskutuje w tej sprawie ze wszystkimi. Nie omieszkała też napisać, że Iwona Pavlović oraz Izabela Janachowska, nie mają prawa ocenić tej pary, bo same rozbiły inne małżeństwa.

Na to nie wytrzymała Janachowska i opublikowała fragment wcześniejszej korespondencji z Pauliną. Z konwersacji wyraźnie wynika, że była żona Kurzajewskiego liczyła na poznanie interesującego mężczyzny z otoczenia milionera, czyli chciała związać się z majętnym człowiekiem, podobnym do wybranka Janachowskiej!