Pośrodku tego całego bałaganu jest plac zabaw, na którym o kilka metrów od przepełnionych koszy i zalegających wokół nich odpadków bawią się dzieci.
Całości ponurego krajobrazu dopełniają metrowej wysokości pospolite chwasty (bynajmniej nie legendarna już, lansowana przez władze Łodzi „kwietna łąka”) porastające trawniki i hałdy kryjące alejkę komórek.
Uprzedzając znane już zwalanie winy na okolicznych mieszkańców, którzy tworzą bałagan... Nie, tutaj mieszkańcy kulturalnie korzystają z koszy na śmieci. Tyle że nikt tych koszy od tygodni nie opróżnia, a śmieci z nich walają się po trawnikach i alejkach. A i chwasty też muszą kosić administratorzy terenów zielnych, a nie mieszkańcy.
Ciekawe, kiedy Zarząd Zieleni Miejskiej, który - według naszych ustaleń - odpowiada za ten teren, weźmie się do pracy.