Sąsiedzki konflikt w łódzkiej kamienicy! Poszło o kamerę, którą umieścił w oknie lokatorów. Wideo

W jednopiętrowej kamienicy przy ul. Siedleckiej mieszka czworo lokatorów. Trojgu z nich przeszkadza kamera, która pojawiła się trzy lata temu w oknie nowego najemcy. Niezadowoleni problem zgłaszali już w administracji, informowali też o nim dzielnicowego. Mieli usłyszeć, że prawo nikomu nie zabrania ustawiania kamery w oknie i nagrywania tego co się dzieje na podwórku.

- Czuję się jak więzień na spacerniaku - non stop obserwowany - twierdzi Marian Brzozowski, który od 23 lat mieszka w kamienicy przy ul. Siedleckiej. - Przez całą dobę jestem monitorowany, czy wyjdę do komórki czy śmieci wyrzucić. Nawet u siebie na posesji nie mam spokoju. Wystarczy, że ktoś na podwórko przyjdzie, to sąsiad będąc w tym czasie w pracy już o tym wie i przyjeżdża aby sprawdzić, kto i po co się u nas pojawił. Pytam: czy to jest normalne?

Jak mówi dalej Marian Brzozowski posiadacz kamery do kamienicy przy ul. Siedleckiej wprowadził się jako ostatni. Jego zdaniem powinien się liczyć się ze zdaniem pozostałych mieszkańcców. Tymczasem fakt, że lokatorzy są niezadowoleni z monitoringu do niego nie dociera.

- Zaprowadza na posesji swoje porządki - na jego życzenie administracja przeniosła lampę, która była zainstalowana nad wejściem do klatki. Teraz świeci mi prosto w okno i w nocy nie moge spać. Interweniowałem w administracji. Usłyszałem, że nie oni mają pieniędzy aby przenieść oświetlenie w inne miejsce. Dla sąsiada można robić przeróbki, a dla mnie już nie? - skarży się dalej Marian Brzozowski.

Sylwester Nowacki, lokator, który w oknie umieścił kamerę twierdzi, że zainstalował ją wyłącznie ze względów bezpieczeństwa. Do takiego kroku skłoniła go sytuacja jaka miała miejsce na terenie posesji krótko po tym, jak z rodziną zamieszkał przy ul. Siedleckiej. Lokatorzy pobili jednego z sąsiadów.

- Mam czworo dzieci i zależy mi na bezpieczeństwie na podwórku - mówi Sylwester Nowacki. - Nie chcę aby dochodziło tu do ekscesów, a ludzie jak widać czasami bywają nieprzewidywalni. Mam świadomość, że zapisane nagranie mogę udostępnić jedynie na prośbę sądu lub policji. Nagrań nie archiwizuję, same po jakimś czasie się kasują.
Sylwester Nowacki twierdzi, że przed zainstalowaniem kamery rozmawiał z sąsiadami o tym, czy ona nie będzie im przeszkadzać. Żaden nie zgłaszał sprzeciwu. Teraz są na "nie".

- Sąsiadom wszystko co robię przeszkadza. Przeszkadzało gdy stawiałem swoje auto tyłem do budynku choć sami postępowali dokładnie tak samo - zwraca uwage Sylwester Nowacki.
Jak mówi lokator jego sąsiedzi jakiś czas temu zdewastowali okna na strychu. Policja na wniosek administracji prowadziła postępowanie w tej sprawie. Wtedy opowiedział funkcjonariuszom o tym, jak zachowują się wobec lokatorzy kamienicy.
- Policjanci uznali, że jestem przez nich nękany i przyznali mi status osoby pokrzywdzonej - pokazuje dokument. - Sprawa trafiła do sądu, a w ubiegłym tygodniu odbyła się rozprawa.

Jak wyjaśnia aspirant Kamila Sowińska z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji lokatorzy, którzy są niezadowoleni z zainstalowania kamery i domagają się jej usunięcia mogą dochodzić swoich praw jedynie na drodze cywilnej. Przepisy prawa mówią jedynie o tym, że bez zgody samych zainteresowanych nie można publikować ich wizerunku.
- Policja często w celach dowodowych korzysta z nagrań pochodzących z prywatnych kamer - dodaje funkcjonariuszka zwracając uwagę na fakt, że przyczyniają sie one do poprawy bezpieczeństwa w mieście.