Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rywale boją się grać z łódzkimi rugbistami

pas
Trener Jarosław Bator
Trener Jarosław Bator
Rugbiści Master Pharm Budowlani pokonali w bardzo dobrym stylu lidera ekstraligi Arkę Gdynia 54:7 i są na dobrej drodze, żeby w fazie play-off walczyć o medale.

Trener Jarosław Bator ukarany przez PZR zakazem prowadzenia drużyny z wysokości boiska, obserwował mecz z trybun: – Dobrze się ogląda mecz z tej perspektywy, bo po prostu więcej widać. Kto wie, czy to nie będzie w przyszłości moje stałe miejsce oglądania spotkań. Tak zresztą robią choćby trenerzy w Anglii. Mam nadzieję, że moi podopieczni na medal spiszą się w fazie play-off. Teraz cały czas doskonalimy naszą grę. Dojechał Gabunia i było widać, jak wielką robi różnicę w grze. Młodzież sobie pohasała, weszła na podmęczonego przeciwnika i miała szansę pokazać, że się rozwija. Niektórzy nasi zawodnicy dwa dni wcześniej rywalizowali w turnieju siódemek, teraz wyszli w pierwszym składzie i pokazali rywalom klasę. Arka zrezygnowała z udziału w rywalizacji siódemek i nic na tym nie zyskała. Obecnie w Polsce w play-off nikt nie chce grać z nami i Lechią Gdańsk. To o czymś świadczy.
Sebastian Łuczak, autor 19 punktów: – Od początku do końca kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku. Spotkanie ułożyło się po naszej myśli. Dwa szybkie przyłożenia w polu punktowym dały nam już w 8 minucie przewagę nad liderem. Nie spoczęliśmy na laurach, tylko poszliśmy za ciosem. Jesteśmy wszyscy szczęśliwi po tym wysokim zwycięstwie, bo jesienią dostaliśmy od nich prawdziwe lanie w Gdyni. Teraz to był mały rewanż. Merab Gabunia jest klasą sam dla siebie. Ułożył nam parę sytuacji. Z takim przyjacielem na boisku po prostu chce się grać. Moja skuteczność to w dużej mierze zasługa kolegów. Kładli piłkę na wprost słupów rywali, skąd trudno było nie trafić i nie zdobyć kolejnych punktów. Nie kryję, że na treningach kopom poświęciłem ostatnio sporo czasu.
W meczu z Orkanem nic mi nie wychodziło. Absolutna tragedia. Teraz było zdecydowanie lepiej. Mam nadzieję, że i w tym elemencie gry nie powiedziałem ostatniego słowa, wszak skutecznymi kopami na bramkę też można wygrać ważny mecz. Chcieliśmy pokazać naszym wszystkim rywalom w ekstralidze, że jesteśmy mocni i trzeba się z nami liczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany